Najszybciej na najnowsze wydarzenia zareagowały media amerykańskie. O ile pierwsze komentarze były powściągliwe i ograniczały się do podsumowania wystąpienia Władimira Putina, w którym podważył on prawo Ukrainy do samostanowienia, o tyle rano można było przeczytać już konkretniejsze, niepozostawiające wątpliwości stanowiska. „New York Times” pisał o „wysłaniu przez Rosję wojsk” do Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej, dwóch „prorosyjskich separatystycznych obszarów na terytorium Ukrainy”. W ten sposób gazeta podkreśliła – wbrew wciąż często używanej przez różne media prorosyjskiej narracji – że utrzymywane przez Kreml marionetkowe republiki nie są niezależnymi regionami, tylko nielegalnie zajętą częścią Ukrainy. „NYT” dodaje, że działania Putina zostały natychmiast potępione przez Radę Bezpieczeństwa ONZ, która uznała je za sprzeczne z prawem międzynarodowym.
Czytaj też: Inwazja na Ukrainę właśnie się zaczęła
To inwazja. Nazywajmy rzeczy po imieniu
Gazeta jest jednak mocno krytyczna wobec reakcji amerykańskich polityków na eskalację kryzysu. W relacji na żywo dziennikarze kilkakrotnie podkreślali, że wciąż nie wiadomo, jaki będzie zakres sankcji nałożonych w rewanżu przez Biały Dom. Dziennik zauważa też hipokryzję kongresmenów Partii Demokratycznej. Od rana wzywają Joe Bidena do przyjęcia możliwie najbardziej bolesnych ograniczeń na bezpośrednie otoczenie prezydenta Rosji.