W wywiadzie dla jednego z portali internetowych Donald Trump powiedział, że Putin może wiedzieć coś ważnego o interesach syna Joe Bidena w Rosji i powinien się tym podzielić z prokuratorami. Innymi słowy: prosi o przysługę przywódcę państwa, które ponad miesiąc temu napadło na Ukrainę i którego wojska bombardują jej miasta, zabijając tysiące cywilów, w tym setki dzieci. Dyktatora publicznie nazwanego przez Bidena zabójcą, „rzeźnikiem” i zbrodniarzem wojennym, uważanego za pariasa przez całą wspólnotę krajów demokratycznych i którego w USA potępia, według sondażu, 88 proc. Amerykanów (chwali tylko 1 proc.). Na krótko przed inwazją były prezydent nazwał Putina „geniuszem”.
Czytaj też: Przesilenie? Rosjanie mówią o odwrocie spod Kijowa
Trump bliżej Kremla niż Ukrainy
Najnowsza prośba Trumpa to kolejny przykład jego gotowości do współpracy z Kremlem i pogardy dla Ukrainy. W czasie kampanii w 2016 r. wezwał Rosję, aby dostarczyła mu materiały kompromitujące jego rywalkę w wyborach Hillary Clinton. W 2019 r. w czasie rozmowy telefonicznej z Wołodymyrem Zełenskim nalegał, aby pomógł mu zebrać dokumenty obciążające Huntera Bidena, a gdy nie uzyskał zgody, wstrzymał pomoc wojskową dla Ukrainy (odblokował ją Kongres).