Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Efekt Putina. UE chce się poważnie dozbroić

Flaga Unii Europejskiej Flaga Unii Europejskiej Unia Europejska
Po spodziewanym wstąpieniu do NATO Szwecji i Finlandii niemal wszyscy członkowie UE będą należeć do Sojuszu. Zagrożenie ze strony Rosji sprawia, że Unia zaczyna myśleć, jak się dozbroić.

Szefowie MON we wtorek jednomyślnie zgodzili się na podniesienie o kolejne pół miliarda euro wydatków ze wspólnego Funduszu Pokoju na dostawy broni dla Ukrainy. Składki są proporcjonalne do wielkości gospodarek, więc najwięcej zapłacą Niemcy.

Pomoc z funduszu polega m.in. na zwracaniu kosztów poszczególnym krajom za dostawy broni Ukrainie. Według nieoficjalnych danych największe faktury do tej pory wystawiła Polska. Niewykluczone, że w najbliższych tygodniach ten budżet jeszcze zostanie zwiększony.

Czytaj też: Sondaż „Polityki”. Co Polacy myślą o wojnie w Ukrainie

Dozbrojenie tematem szczytu UE

„Nagły wzrost popytu na produkty obronne Unii może spowodować znaczny wzrost cen i wydłużenie czasu realizacji zamówień. A przemysł obronny może w pierwszej kolejności służyć rządom krajowym, a nie ogólnoeuropejskiej bazie klientów. Dlatego UE musi uniknąć powtarzania błędów z przeszłości” – tak autorzy analizy Komisji Europejskiej (i Europejskiej Agencji Obrony), której projekt udało nam się poznać, piszą o lukach inwestycyjnych w sferze obronnej.

Po spodziewanym wstąpieniu do NATO Szwecji i Finlandii niemal wszyscy członkowie UE będą należeć do Sojuszu (oprócz Austrii, Irlandii, Malty i Cypru). Zagrożenie ze strony Rosji sprawia, że Unia zaczyna myśleć, jak się dozbroić. W 2020 r. członkowie UE wydali na obronę ponad 200 mld euro, a w 2021 już ok. 20 mld więcej. Po ostatnich deklaracjach szacuje się, że kraje wspólnoty w najbliższych latach dołożą razem na obronność kolejne 200 mld euro.

W cytowanej wyżej analizie sformułowano zalecenia, o których we wtorek rozmawiali szefowie MON, a będą one jednym z głównych tematów unijnego szczytu pod koniec maja.

Reklama