Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Unia wspólnie zaoszczędzi gaz. „Mocny sygnał dla Putina”

Nasza decyzja to manifest jedności i solidarności. A także mocny sygnał dla Putina, który chciałby podzielić Unię – powiedział minister Jozef Sikela, który prowadził obrady w imieniu czeskiej prezydencji w Radzie UE. Nasza decyzja to manifest jedności i solidarności. A także mocny sygnał dla Putina, który chciałby podzielić Unię – powiedział minister Jozef Sikela, który prowadził obrady w imieniu czeskiej prezydencji w Radzie UE. Johanna Geron / Reuters / Forum
UE zgodziła się na skoordynowane oszczędności gazu w odpowiedzi na zakręcanie przez Rosję Nord Stream I. Najpierw dobrowolne, a w razie stanu alarmowego także obowiązkowe. Kraje niechętne zbytniej solidarności energetycznej znacznie rozwodniły ten plan.

Oficjalnym celem przyjętego we wtorek rozporządzenia gazowego, przeciw któremu zagłosowały wyłącznie Węgry, pozostaje redukcja zużycia gazu o 15 proc. od sierpnia do końca marca przyszłego roku (w porównaniu ze średnią z poprzednich pięciu lat). Jednak wiele wyjątków – będących ceną za zgodę krajów UE na te nowe przepisy – może znacznie osłabić ich skuteczność. Założeniem pierwotnego projektu Komisji Europejskiej było zaoszczędzenie 45 mld m sześc. gazu, ale teraz wedle bardzo wstępnych wyliczeń pozwala ono na redukcję o co najwyżej 35 mld.

Czytaj też: Ceny rosną, nastroje spadają. Krótki kurs zaciskania pasa

Dla Polski neutralne

Polska od paru dni domagała się m.in. zawieszenia przepisów klimatycznych UE dociążających kosztowo energię z węgla. Jednak minister Anna Moskwa, nie uzyskawszy żadnych ustępstw, poparła dziś nowe rozporządzenia, bo do tekstu wpisano wyjątki, które – jak tuż przed obradami przekonywała polska minister – czyni je „neutralnymi” dla Warszawy, czyli niewymagającymi żadnych dodatkowych działań ponad już podejmowane dobrowolnie w Polsce.

Wprawdzie część wyjątków wbudowanych w dzisiejszy kompromis, które dotyczą Polski (głównie chodzi o wypełnianie magazynów gazu szybciej i bardziej, niż przewidują reguły UE), będzie wymagała zgody Komisji Europejskiej, ale nasz rozmówca w unijnych instytucjach potwierdza, że nowe rozporządzenie nie wymaga zwiększonych wysiłków ze strony Polski. – Również w razie stanu alarmowego – mówi.

Reklama