„Szykuje się koszmar na europejskich ulicach”. Szef MI5 ostrzega przed rosyjskimi dywersjami
Brytyjska opinia publiczna z pewnością nie jest przyzwyczajona do tego typu wystąpień. Nie dlatego, że Zjednoczone Królestwo było czy jest krainą mlekiem i miodem płynącą, wolną od zainteresowania wrogich mocarstw. Bardziej chodzi o tradycję działań tamtejszego wywiadu, który zawsze operował z dala od świateł reflektorów, w tak wielkiej tajemnicy, że dopiero kilkadziesiąt lat temu publicznie potwierdzono jego istnienie. Dane osób takich jak McCallum były sekretem wagi państwowej, a już na pewno żaden z jego poprzedników nie występował publicznie, zwracając się bezpośrednio do mieszkańców Wysp.
To wyraz czasów nam współczesnych, ale też, co zauważają eksperci, zmiany natury zagrożeń, które czyhają na zachodnie liberalne demokracje. Nie mamy już do czynienia z „wielką grą” szpiegów z dwóch stron żelaznej kurtyny, którzy zwalczali siebie nawzajem, ale dzięki temu strona sowiecka i demokratyczna unikały bezpośrednich konfrontacji militarnych. Dziś tradycyjna wojna wróciła do Europy, Rosja przestaje kryć swoje imperialne ambicje i nie waha się stosować sponsorowanego przez państwo terroryzmu, żeby realizować swoje interesy. I akurat Brytyjczycy wiedzą o tym najlepiej, to przecież na ich terenie dokonano otrucia Aleksandra Litwinienki i przeprowadzono zamach na Siergieja Skripala.
Wstrząsnąć opinią publiczną
Według słów szefa MI5 zagrożenie tego typu działalnością ze strony rosyjskich służb wywiadowczych bardzo wzrosło. McCallum powiedział wprost, że GRU planuje w Europie i na Wyspach działania sabotażowe na niespotykaną wręcz skalę.