Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Trump widzi głód w Gazie. Czy zmusi Izrael do zmiany kursu? Ferment narasta

Beniamin Netanjahu w Białym Domu, 7 lipca 2025 r. Beniamin Netanjahu w Białym Domu, 7 lipca 2025 r. The White House / X (d. Twitter)
Oświadczenie prezydenta USA wywołało spekulacje, że może skłoni izraelskiego premiera do zmiany jego coraz bardziej potępianej na świecie nacjonalistycznej polityki w kwestii palestyńskiej.

Przerażające relacje telewizyjne ze Strefy Gazy, obrazy morza ruin w palestyńskiej półenklawie i umierających z głodu lub niedożywienia dzieci zmieniły już opinie amerykańskiego społeczeństwa na temat wojny Izraela z Hamasem. Na jej początku, bezpośrednio po ataku islamistycznych bojówek i zamordowaniu 1200 izraelskich cywilów 7 października 2023, przeważająca większość Amerykanów popierała izraelską ofensywę w Gazie. Obecnie, według badania Gallupa, ponad 60 proc. jej nie aprobuje. Sondaże wskazują też na drastycznie malejące poparcie dla Izraela w całym jego konflikcie z Palestyńczykami, chociaż widać tu znaczne różnice związane z ideowopolitycznym podziałem Ameryki.

Narasta gniew wobec Izraela

Potępienie izraelskiej kampanii jest znacznie większe wśród wyborców Partii Demokratycznej, których młodsza część od dawna ocenia ją krytycznie. Prominentni politycy, jak przywódca mniejszości w Senacie Chuck Schumer i były szef kancelarii Obamy Rahm Emanuel, apelują do Jerozolimy o zawieszenie broni i zapewnienie ludności Gazy pomocy humanitarnej. Przywódca demokratycznej lewicy i senator Bernie Sanders zgłosił projekt rezolucji o wstrzymaniu pomocy wojskowej dla Izraela, jeśli nie zaprzestanie bombardowań. Wszyscy trzej to politycy żydowskiego pochodzenia.

Wśród Republikanów ok. 70 proc. nadal popiera izraelski wysiłek wojenny. Ale w ruchu MAGA narasta ferment niezadowolenia z bezwarunkowego sojuszu administracji Trumpa z Izraelem.

Reklama