Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Szczyt w Białym Domu. Czy pokój jest blisko? Trump panicznie się boi, że Putin się pogniewa

Donald Trump i europejscy przywódcy w Białym Domu, 18 sierpnia 2025 r. Donald Trump i europejscy przywódcy w Białym Domu, 18 sierpnia 2025 r. The Presidential Office of Ukraine / mat. pr.
Zełenski wielokrotnie dziękował za amerykańską pomoc, Trump okazywał mu serdeczność. Unikali konfrontacji. Ale zapewnienia i wyjaśnienia prezydenta USA, mówiąc kolokwialnie, po prostu nie trzymały się kupy.

Bezprecedensowe spotkania Donalda Trumpa z przywódcami krajów europejskich i Wołodymyrem Zełenskim miały dać odpowiedź, czy i kiedy uda się w drodze dyplomacji doprowadzić do zakończenia wojny w Ukrainie. Mimo gromkich zapowiedzi prezydenta USA, że pokój jest blisko, wciąż tego nie wiemy. Uczestnicy spotkań informowali o postępach, ale mętnie i ogólnikowo. A zapewnienia Trumpa w tej sprawie, mówiąc kolokwialnie, po prostu nie trzymały się kupy.

Trump w międzyczasie zadzwonił nagle do Putina, rozmawiał z nim ponad pół godziny, a potem oznajmił gościom, że zaaranżuje wkrótce spotkanie prezydenta Rosji z Zełenskim. Putin nigdy się na to nie zgadzał, bo nie uznaje Ukrainy za niepodległe państwo ani jej prezydenta za jego prawomocnego przywódcę. Kreml nie odpowiedział jasno, czy Putin zdecyduje się na tête-à-tête z Zełenskim. Jeden z ekspertów w telewizji powiedział, iż lepiej, żeby ukraiński prezydent nie spotykał się z Putinem sam na sam, gdyż ten tak go nienawidzi, że nie wiadomo, czy „nie zostanie przez niego wyeliminowany”.

Czytaj też: Triumf Putina, kompromitacja Trumpa. Nie ma żadnej strategii gry z Rosją

Trump rzuca słowa na wiatr

Trump spotkał się najpierw w Gabinecie Owalnym z Zełenskim. Inaczej niż w lutym, kiedy razem z wiceprezydentem J.D. Vance’em publicznie zbeształ ukraińskiego prezydenta za podjęcie z nimi polemiki, poniedziałkowe spotkanie – a właściwie wstęp do niego, w obecności mediów – miało kurtuazyjny, a nawet kordialny charakter.

Reklama