Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

1275. dzień wojny. Rosja i Chiny na coś się przed wojną umówiły. Szkoda, że mało kto zauważył

Xi Jinping na paradzie z okazji Dnia Zwycięstwa w Moskwie, 9 maja 2025 r. Xi Jinping na paradzie z okazji Dnia Zwycięstwa w Moskwie, 9 maja 2025 r. Yuri Kochetkov / AP / East News
4 lutego 2022 r. Rosja i Chiny, przy okazji wizyty Władimira Putina w Pekinie, ogłosiły wspólną deklarację programową. Nikt nie zwrócił na to uwagi, a ten dokument mówi właściwie wszystko.
Lech Mazurczyk

Co na froncie? O ile wczoraj było dość spokojnie i Ukraina została zaatakowana mniej niż setką dronów, o tyle dzisiaj Rosjanie wysłali aż 574 aparaty rodziny Shahed i 40 rakiet skrzydlatych i balistycznych. Tym razem nic do nas nie przyleciało. Ukraina ma wojenny system obrony powietrznej, sporo posterunków radiolokacyjnych i grup do niszczenia dronów ogniem z karabinów maszynowych. Warto też pamiętać, że w przestrzeni powietrznej nie ma ruchu cywilnego i samolotów sportowych, które łatwo z dronami pomylić.

Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow stanowczo sprzeciwił się gwarancjom bezpieczeństwa dla Ukrainy bez udziału Moskwy. Powiedział, że to nie zapewni trwałego pokoju. Cały dowcip polega na tym, że tylko takie posunięcia mogą powstrzymać Rosję, przynajmniej na jakiś czas. Ona tymczasem twierdzi, że powinna mieć prawo weta, gdyby państwa sojusznicze chciały ruszyć Ukrainie z pomocą. Czy konie nas słyszą?

Kreml już się też wycofuje ze spotkania Putina z Zełenskim. Ławrow oznajmił, że Rosja jest gotowa kontynuować negocjacje w formacie stambulskim. Już nie ma mowy o szczycie prezydentów, tzn. Ławrow oświadczył, że to wymaga długich przygotowań. Będą to przeciągać do momentu, aż Ukraina padnie.

Czytaj też: Dwa cele Moskwy na Alasce.

Reklama