Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Więcej czy mniej wojsk USA w Europie? Sikorski studzi emocje, PiS się wyzłośliwia

Minister Radosław Sikorski w USA Minister Radosław Sikorski w USA Radosław Sikorski / Facebook
Biuro prezydenta i politycy PiS zachowują się tak, jakby chcieli przywłaszczyć sobie wszystkie zasługi w umacnianiu sojuszu z USA. Popisują się w tym celu złośliwościami i obelgami pod adresem Sikorskiego.

„Nie otrzymałem informacji o przebiegu rozmów Karola Nawrockiego w Białym Domu” – powiedział polskim korespondentom przebywający z wizytą w USA wicepremier i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Sam natomiast – dodał – przekazał do biura prezydenta RP raport o swojej rozmowie z sekretarzem stanu Marco Rubio. Tak wygląda „współpraca” Pałacu Prezydenckiego z rządem Tuska w umacnianiu sojuszu Polski z USA.

Szef MSZ lobbuje tu na rzecz polskich interesów bezpieczeństwa. We wtorek spotkał się z Rubio w Miami. W czwartek w Waszyngtonie – z przewodniczącymi komisji spraw zagranicznych i wywiadu Izby Reprezentantów oraz specjalnym wysłannikiem ds. Ukrainy, emerytowanym gen. Keithem Kelloggiem. W piątek spotyka się z podsekretarzem Departamentu Obrony Elbridge’em Colbym, który pod nadzorem szefa tego resortu Pete’a Hegsetha przygotowuje Strategię Bezpieczeństwa Narodowego i związany z nią tzw. Global Posture Review, czyli mapę rozmieszczenia amerykańskich wojsk na świecie.

Elbridge i Hegseth znani są jako zwolennicy zdecydowanej redukcji sił USA w Europie, aby – tak argumentuje zwłaszcza Colby – przemieścić je do Azji w celu odstraszania Chin.

Czytaj też: Nawrocki odtrąbił sukces.

Reklama