Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Nocny szczyt UE. Najpierw klapa, potem rozwiązanie. Ukraina nie zostanie bez pieniędzy

Belgijski premier Bart De Wever rozmawia z dziennikarzami podczas szczytu UE, który decydował o pożyczce reparacyjnej dla Ukrainy z zamrożonych aktywów Rosji. 19 grudnia 2025 r. Belgijski premier Bart De Wever rozmawia z dziennikarzami podczas szczytu UE, który decydował o pożyczce reparacyjnej dla Ukrainy z zamrożonych aktywów Rosji. 19 grudnia 2025 r. Nicolas Maeterlinck / Forum
„Nowatorska interpretacja traktatów to mało powiedziane. Ale zadziałało” – komentował jeden z unijnych negocjatorów. W każdym razie Węgry, Słowacja i Czechy powstrzymały się od weta.

„Zapewniliśmy stabilne finansowanie dla Ukrainy na lata 2026-27. To obiecywaliśmy i najważniejsze, że z tego się wywiązaliśmy” – przekonywał w piątek nad ranem Antonio Costa, szef Rady Europejskiej. Jak tego dokonano?

Choć podczas kilkunastogodzinnego szczytu UE aż do północy coraz mocniej rosły nadzieje na zgodę Belgii na – wynoszącą 90 mld euro – pożyczkę reparacyjną opartą na zamrożonych aktywach rosyjskich, to skończyło się klapą. Pomimo to Bruksela błyskawicznie znalazła rozwiązanie alternatywne – tyle samo miliardów ze wspólnego długu UE na potrzeby Kijowa.

Czytaj także: Nowy plan dla Ukrainy. Czy pominięta Europa odwiedzie Trumpa od ustępstw na rzecz Putina?

Belgia chciała wspólnego spadochronu

W normalnych warunkach to wymagałoby konsensusu 27 krajów UE, czyli zostałoby zawetowane przez Węgry. Ale na szczycie znaleziono furtkę pozwalającą obejść tę trudność – Węgry, Słowacja i Czechy zostały wyłączone z kosztów wspólnego długu i w zamian za to ustępstwo ze strony reszty Unii powstrzymały się od weta.

Reklama