Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Film

Od A do Zet

Recenzja książki: Iwona Jurczenko-Topolska, Krzysztof Dubiński, „Andrzej Woyciechowski: Moje Radio Zet”

materiały prasowe
Sukcesów i wpadek książka odnotowuje mnóstwo, te drugie czasem najlepiej dowodzą, że poza talentem i pracowitością Woyciechowski szukał u ludzi pewnej nieszablonowości, której dziś w mediach brakuje.

Na ćwierćwiecze Radio Zet opowiada swoją historię odwołaniem do źródła – czyli do wywiadu rzeki z twórcą rozgłośni Andrzejem Woyciechowskim. Książka swoje odczekała, bo oryginalne rozmowy miały miejsce w 1995 r., przed śmiercią głównego bohatera. Ale dziś jest może bardziej potrzebna niż kiedyś. Wspomnienia pierwszego naczelnego Zetki, jak i wmontowane tu krótkie opowieści innych osób, opowiadają o jednej z ważniejszych fal w polskim dziennikarstwie ostatnich lat, gdy obok siebie pracowali m.in. Krzysztof Skowroński, Szymon Majewski, Maria Wiernikowska i Andrzej Morozowski. Więzi wydawały się bardziej pokoleniowe niż światopoglądowe. „Koleżeństwo było relacją dominującą” – mówi Woyciechowski o początkach. Potem bywało różnie. Trudno sobie też wyobrazić, że po upadku rządu Olszewskiego prywatne medium było – jak wspomina bohater książki – „neutralnym kanałem komunikacyjnym” dla skłóconych (jak dziś) polityków. Sukcesów i wpadek książka odnotowuje mnóstwo, te drugie czasem najlepiej dowodzą, że poza talentem i pracowitością Woyciechowski szukał u ludzi pewnej nieszablonowości, której dziś w mediach brakuje.

Iwona Jurczenko-Topolska, Krzysztof Dubiński, Andrzej Woyciechowski: Moje Radio Zet, ZetNET, Warszawa 2015, s. 280

Polityka 41.2015 (3030) z dnia 06.10.2015; Afisz. Premiery; s. 86
Oryginalny tytuł tekstu: "Od A do Zet"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną