Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Film

Wyprzedzić chorobę

Recenzja filmu: „Gleason”, reż. Clay Tweel

Państwo Gleasonowie: Michel, Steve i ich syn Państwo Gleasonowie: Michel, Steve i ich syn Mayfly / materiały prasowe
Amerykański dokument dotyka tematu technologii jako sposobu radzenia sobie z niektórymi objawami ciężkiej choroby.

Steve Gleason kilka lat po zakończeniu kariery w lidze futbolu amerykańskiego NFL oraz kilka miesięcy przed urodzeniem się jego dziecka dowiaduje się, że postępuje u niego stwardnienie zanikowe boczne. Za kolejnych kilka lat będzie czuł wszystko, ale komunikować się będzie tylko ruchem gałek ocznych. Gleason zaczyna dokumentować postępującą chorobę i nagrywać wideo dla syna, antycypując, co chciałby mu przekazać. Rejestruje też wszystkie słowa, żeby w syntezatorze mowy dziecko słyszało potem jego własny głos. Amerykański dokument trochę dotyka tematu technologii jako sposobu radzenia sobie z niektórymi objawami ciężkiej choroby. Ale jest też szczerym i wzruszającym zapisem zmieniających się relacji – mocny w „Gleason” jest kontakt bohatera z ojcem, fanatykiem religijnym. Ponieważ ojciec uważa, że postępujące schorzenie jest wynikiem niewystarczającej wiary, zabiera syna na mszę o uzdrowienie, co okazuje się sceną wyjątkowo nieprzyjemną. Cały materiał filmowy pozostał nieprzefiltrowany, bo nagrywaniem zajmowała się żona bohatera i dwójka jego przyjaciół, a montażem pokierował dopiero po kilku latach człowiek z zewnątrz. Reżyser Clay Tweel jako dziecko widział, jak parkinson stopniowo niszczył ciało innego sportowca, Muhammada Ali, i uważa, że to doświadczenie przygotowało go do dokończenia dokumentu o Gleasonie.

Gleason, reż. Clay Tweel, prod. USA 2016, 110 min

Polityka 25.2017 (3115) z dnia 20.06.2017; Afisz. Premiery; s. 70
Oryginalny tytuł tekstu: "Wyprzedzić chorobę"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną