Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Gry

Prawdziwe średniowiecze

Recenzja gry: „Kingdom Come: Deliverance”

materiały prasowe
Warto przymknąć oko na techniczne niedociągnięcia i czasem zbyt pospieszne fastrygi, bo gra z nawiązką to rekompensuje.

Istnieje mnóstwo gier fabularnych osadzonych w światach stylizowanych na baśniowe średniowiecze, w których rycerze na koniach są równie powszechni jak wiedźmy, magowie i smoki. „Kingdom Come: Deliverance” to również opowieść rycerska, ale bez baśniowych dodatków. Daniel Vávra – główny projektant m.in. pamiętnej „Mafii” (2002 r.) – postawił na możliwie jak największy realizm. Jest wiek XV, czas wojennej zawieruchy, która da synowi kowala szansę na karierę, ale droga do sukcesów nie będzie łatwa. „Kingdom Come: Deliverance” to gra stworzona przez utalentowanych pasjonatów, szalenie ambitna, ale z mocno jak na taki rozmach ograniczonym budżetem – i to widać. Warto jednak przymknąć oko na techniczne niedociągnięcia i czasem zbyt pospieszne fastrygi, bo gra z nawiązką to rekompensuje.

Kingdom Come: Deliverance, Warhorse Studios, CDP, Windows, PlayStation 4, Xbox One

Polityka 14.2018 (3155) z dnia 03.04.2018; Afisz. Premiery; s. 71
Oryginalny tytuł tekstu: "Prawdziwe średniowiecze"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną