Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Wystawy

Wandalizm nobilitowany

Wlepki, które jeszcze 10 lat temu uchodziły za akty wandalizmu, dziś trafiają na wystawy.

Graffiti, szablony, vlepki – zadziwiające, jak szybko owe formy spontanicznej i z reguły anonimowej sztuki ulicy awansowały do kategorii sztuki poważnej, analizowanej przez krytyków, pokazywanej w galeriach, a nawet kolekcjonowanej. To, co jeszcze 10 lat temu uchodziło za akty wandalizmu, dziś trafia na wystawy. To już nie są szkodliwe wygłupy nastolatków, ale – w zależności od punktu widzenia – świadectwo epoki, fragment miejskiego folkloru czy fenomen sztuki ulotnej.

Kolejnym wyrazem owej nobilitacji jest ekspozycja „Vlepka – Ludowa Sztuka Miejska” w stołecznej galerii Zoya. Jak skwapliwie policzyli organizatorzy, to już piąta w polskich galeriach tego typu zbiorowa prezentacja (pierwsza miała miejsce w 2000 r. w Białej Podlaskiej). Zebrano mnóstwo vlepek, głównie z terenu Warszawy, na które przez lata można się było natknąć w autobusach i tramwajach, na murach i chodnikach. Są przeróżne, jak przeróżne przesłania chcieli przekazać ich autorzy. Od tych o treści politycznej i społecznej po obyczajowe i kulturalne, od aforystycznych po dosłowne, od wyrafinowanych artystycznie po najprostsze w formie. Ukazujące bogactwo fantazji i wariackich pomysłów ich twórców, ale też rzeczywistych problemów dnia codziennego. Często anonimowe lub półanonimowe, sygnowane przez mistrzów gatunku: Klaya, V. Ziutka, Stronta, Uzbada, ale też przez grupę Twożywo.

Ta wystawa to fantastyczny materiał dokumentacyjny dla antropologów kultury i socjologów, a przy okazji świetna okazja do poznania artystycznego fenomenu tworzonego z dala od sal Akademii Sztuk Pięknych i pracowni znanych malarzy.

Vlepka - Ludowa Sztuka Miejska, Galeria ZOYA, Warszawa, wystawa czynna do 15 maja. 

   

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną