Zasada „czyńcie miłość, nie wojnę” była stosowana w europejskiej polityce na długo przed pojawieniem się hipisów. Jej wyznawcą był jeden z najpotężniejszych królewskich rodów w historii, dynastia Habsburgów, której motto głosiło „bella gerant alii, tu Austria felix nube” („niech inni prowadzą wojny, ty szczęśliwa Austrio żeń się”). I Austria, a dokładniej rodzina Habsburgów, tę zasadę wprowadzała w życie. Skromni szwajcarscy książęta w XI w., zawierając stosowne związki małżeńskie, w ciągu kilku pokoleń rozciągnęli swe wpływy na znaczną część Europy. Habsburgowie opanowali między innymi trony Austrii, Czech, Hiszpanii, Portugalii, Węgier, piastowali funkcję cesarzy Świętego Cesarstwa Narodu Niemieckiego, a przez kilka lat nawet cesarza Meksyku. Aby władza pozostała w rodzinie, królowie musieli brać za żony swe kuzynki lub bratanice niebezpiecznie zawężając habsburską pulę genetyczną. Potrzeby władzy wymagały „chowu wsobnego”, czyli endogamii.
Genetyczne piętno
Skutki praktykowanego przez władców kazirodztwa stały się widoczne dość wcześnie – na długo, zanim genetycy wyjaśnili przyczynę związanych z nim niebezpieczeństw. Już u Maksymiliana I (1459–1519), króla Niemiec i cesarza Świętego Cesarstwa, zauważyć można było wydatną dolną szczękę – element urody zwany od tego czasu „wargą habsburską” (zaś bardziej naukowo prognatyzmem żuchwy). Opowieść o tym, że warga owa w istocie wywodziła się z rodu Piastów i Maksymilian odziedziczył ją po swej babci Cymbarce mazowieckiej (córce Siemowita IV i Aleksandry, siostry Władysława II Jagiełły), może być jednak przykładem antypolskiej propagandy, ponieważ Cymbarka, jak podają źródła historyczne, słynęła z piękności i siły.