W PiS rozliczenia po porażce. Kaczyński ma już plan na najbliższe miesiące
PiS oficjalnie wciąż jeszcze toczy wielką grę o trzecią kadencję. Ale już zaczął się czas rozliczania wyniku wyborów. Oraz planów na kolejne wyborcze próby.
PiS oficjalnie wciąż jeszcze toczy wielką grę o trzecią kadencję. Ale już zaczął się czas rozliczania wyniku wyborów. Oraz planów na kolejne wyborcze próby.
Donald Tusk, którego nowa sejmowa większość wskazała na przyszłego premiera, musi tak ustawić wszystkie parlamentarno-rządowe klocki, aby cała konstrukcja stała się trwała, funkcjonalna i odporna na wstrząsy.
W „normalnych czasach” już mówiłoby się o powyborczych rozliczeniach, a niezadowoleni działacze spiskowaliby przeciwko liderom. Ale czasy są inne, bo zmiana ma wymiar historyczny. Zwłaszcza dla Lewicy.
Podwarszawskie miasteczko jako bryk najnowszej historii Polski.
Powyborcza Polska przypomina skłócone od 8 lat małżeństwo, tyle że teraz – po gwałtownej i pełnej podłości kampanijnej awanturze – trzeba dalej razem żyć. Jak?
Zaczęło się od wiadomości w telefonie 8-letniej dziewczynki. Partner matki pisał, żeby kasowała wiadomości od niego. Co takiego pisał, że miałaby je kasować? – zaczęła zastanawiać się jej ciotka.
Damian Jus, 30-latek z Czarnej, to być może ostatni bieszczadzki baca. Innych z jego pokolenia nie ciągnie do wypasu owiec. Bo praca ciężka, na okrągły zegar, a przede wszystkim nieopłacalna. Czy jest aż tak źle?
Koniec rządów PiS to dla polskiej gospodarki długo wyczekiwana zmiana. Natomiast dla spółek Skarbu Państwa, zawłaszczonych przez polityków władzy, potężny wstrząs. Tłuste koty, pakujcie swoje kuwety! – wezwał ich Szymon Hołownia.
Korporacje ogłosiły powrót z pracy zdalnej do biur, ale pracownicy wracać nie chcą.
Na dziedzińcu szpitala kilkuletni chłopcy i dziewczynki zbierają śmieci do plastikowych worków. Po chwili dołączają do grupy bawiących się obok dzieci – wszyscy trzymają się za ręce, potem klaszczą, robią skłony, obracają się wkoło. Słychać śmiech, czuć przez moment beztroskę.