Zamrożenie cen energii dla gospodarstw domowych, wsparcie dla najbardziej energochłonnych firm oraz możliwość podpięcia źródła odnawialnego do sieci przez przedsiębiorców – to założenia „tarczy solidarnościowej”.
O ile akcja zbierania chrustu po lasach chyba nie osiągnęła znacznej skali, o tyle na wsi widać, że w ruch poszły piły i siekiery. Skutek w zimne i bezwietrzne dni będzie widać i czuć w całym kraju. Co na to PiS?
Nieszczęsny dwuminutowy filmik opublikowany przez premiera nie jest w stanie ukryć, że Donald Tusk i jego rząd należeli do jakiegoś innego, lepszego świata, o którego istnieniu codzienne szalbierstwa obecnej władzy kazały nam już dawno zapomnieć. O tym, żeby mógł Tuskowi zaszkodzić, mowy nie ma. A kto wie, czy nawet nie pomoże.
Polityka PiS jest kulą u nogi osłabiającą międzynarodową pozycję Polski. Nawet wyjątkowa rola w sprawie Ukrainy, a taka jest, nie sprawi, że Warszawa awansuje do pierwszej ligi w UE. Bruksela na szczęście rozdziela problemy, starając się nimi nie skażać całej relacji z danym krajem.
Zamiast myśleć, jak Polska przetrwa zimę, premier odkleja się od rzeczywistości i odpływa w krainę marzeń. Składanie obietnic budowy elektrowni atomowych jest dziecinnie łatwe.
PiS ma dużego farta, że ekokatastrofa nie wydarzyła się na Wiśle, bo wtedy nie byłoby z kim dzielić się problemem, a w przypadku Odry Czesi i Niemcy są na podorędziu. Pech dobrozmieńców polega na tym, że wiedza na temat katastrofy się poszerza.
Premier Morawiecki pokazał kolejny odcinek swoich wizji, które nigdy się nie spełniają – projekt budżetu na 2023 r. Jak podkreślił, jest w nim wiele wydatków, które zapewnią bezpieczeństwo rodzinom, bo jest to budżet ambitny. Tyle że fikcyjny, podobnie jak budżet na rok obecny.
Premier Morawiecki powtórzył w Paryżu, w obecności goszczącego go prezydenta Francji, prawicowy slogan, że Unia dręczy sankcjami tylko dwa państwa: Rosję i Polskę. Próbuje odwrócić uwagę od sedna sprawy.
Cztery międzynarodowe organizacje sędziowskie domagają się od TSUE unieważnienia polskiego KPO. Przekonują, że kamienie milowe lekceważą jego wyroki.
Co będziemy jeść? O skutkach wstrzymania produkcji nawozów dla rynku żywnościowego nikt nie pomyślał. Premierowi ten problem uświadomiły dopiero media, ale jest sierpniowy weekend, władza najwyraźniej znów odpoczywa od trudów rządzenia.