Zaczynamy w POLITYCE bezprecedensowy w 60-letniej historii pisma publicystyczny i ekspercki cykl, obliczony, w pierwszym rzucie, na niemal dwa lata.
Skleić Polskę po rządach PiS będzie tak trudno, jak zastawę stołową rozbitą podczas kłótni w rodzinie. Może być potrzebna nowa umowa społeczna, nowy okrągły stół.
Jeśli arcytrudnym zadaniem jest rychłe obalenie rządu PiS i przedterminowe wybory, to cel ten i tak jest dziecinnie łatwy, gdy zastanowić się, co potem. Bo nawet jeśli nowa władza zdobędzie bezpieczną większość w parlamencie, skala wyzwań, jakie przed nią staną, jest wręcz trudna do wyobrażenia.
Opublikowanie w środę przez stołeczną Policję wizerunków 21 osób, które brały udział w protestach przed Sejmem w nocy z 16 na 17 grudnia, skrytykowała Helsińska Fundacja Praw Człowieka. W sprawę zaangażował się też Rzecznik Praw Obywatelskich.
Zwraca się z apelem: kto ich rozpoznaje, niech doniesie.
Rozmowa z prof. Romanem Kuźniarem, politologiem, dyplomatą, byłym doradcą do spraw bezpieczeństwa prezydenta Komorowskiego, o tym, czy państwo PiS zaczyna przypominać Włochy za Mussoliniego.
To solidarność pozwala wspólnie działać, a zarazem pięknie się od siebie różnić.
Na pierwszym planie Robert Górski, udanie naśladujący Jarosława Kaczyńskiego.
Jednym z najważniejszych celów deklarowanych przez PiS była zawsze walka z korupcją. Ale, jak się okazuje, z tą „prywatną”. Bo w używaniu publicznych pieniędzy na potrzeby partii i jej zwolenników PiS jest arcymistrzem. Z korupcji politycznej zbudował cały system, który stale rozwija.
Nawet jeśli PiS jakoś dogada się z okupującą salę sejmową opozycją, kryzys parlamentarny zostanie jedynie zawieszony. Wróci znowu, bo dotyka najgłębszych ustrojowych fundamentów. Tutaj nie ma mowy o kompromisie.