Obóz władzy Kaczyńskiego dobrze opanował, znaną od dawna, metodę straszenia wyborców i przedstawiania się w roli jedynych ich obrońców. W rezultacie zwolennik PiS wszędzie widzi zagrożenie i wszystkiego się boi.
W obliczu bezprecedensowego kryzysu kluczowi politycy PiS nie potrafią przedstawić jednolitej wizji bezpieczeństwa Polski. Być może nawet o niej nie rozmawiają. Wydaje się też, że prezydent Duda w tych kwestiach traci decydujący głos, bo przejmuje go Kaczyński z Błaszczakiem i Kamińskim u boku.
Pod rządami PiS edukacja patriotyczna – archaiczna, prymitywna – coraz bardziej odkleja się od wymogów współczesności.
Stary dyktator jest u kresu swoich dni. Władza powoli wysuwa się z jego rąk. Na dzień, w którym odejdzie, czeka gromadka skłóconych diadochów.
Jeśli Łukaszenka będzie zainteresowany zaostrzaniem, a my będziemy pasywni, to on będzie pisał scenariusze. Trzeba ten konflikt umiędzynarodowić, aby nacisk był nie tylko z Polski, ale całego cywilizowanego świata. Może wtedy dojdą do wniosku, że już wystarczy – mówi generał w stanie spoczynku Mieczysław Cieniuch, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego w latach 2010–13, ambasador RP w Turcji w latach 2013–16.
Po białoruskiej stronie obozują już nie dziesiątki, a tysiące osób. Służby Łukaszenki przy ich pomocy eskalują atak, a polskie władze nadal chcą się bronić same. Powstaje wrażenie, że Warszawa zamiast jak najszybciej zażegnać kryzys, chce zmagać się z nim nie wiadomo jak długo, ale samodzielnie. Jeśli tak jest, to desperacja, nie strategia.
Stworzona przez PiS Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN nie jest „sądem ustanowionym ustawą”, a więc jej rozstrzygnięcia nie są orzeczeniami w rozumieniu Europejskiej Konwencji Praw Człowieka – orzekł Trybunał w Strasburgu.
Zadziwiającą cechą PiS jest to, że niemal zawsze po koszmarnych awanturach i aferach, które powinny zrujnować notowania tej formacji, poparcie dla niej nie spada, przeciwnie, często rośnie. Na czym polega ten mechanizm i jak długo może działać?
By lepiej przygotować się do wykonywania swoich zadań, prezes wymyślonego właśnie przez polityków PiS nowego instytutu powinien odbyć kilka podróży studyjnych. Mógłby zacząć od przejętego przez talibów Afganistanu.
Rozmowa z politologiem Mikołajem Cześnikiem o źródłach sukcesów partii Jarosława Kaczyńskiego, zmianach w polskim społeczeństwie i o tym, co opozycja powinna zrobić, żeby w końcu zwyciężyć.