Dymitr Miedwiediew nie musi być kukiełką Putina.
Wyniki niedzielnych głosowań są rachunkiem wystawionym Zachodowi.
Za kilka dni Rosjanie wybiorą deputowanych do Dumy Państwowej V kadencji. Nieważne jednak, jakie partie wejdą do parlamentu ani ile dostaną głosów. Liczy się tylko wynik Władimira Putina, który wystartował z listy prokremlowskiej partii Jedna Rosja.
Czy Władimir Putin zostanie kimś w rodzaju przywódcy duchowego narodu, rosyjskim ajatollahem Chomeinim czy Deng Xiaopingiem? Kimś może nawet bez formalnej władzy, trzymającym jednak wszystko mocną ręką?
Film „1612”, zanim jeszcze powstał, był już legendą. Z jednakową niecierpliwością czekali na niego Rosjanie i Polacy. Jedni i drudzy mogą się czuć zawiedzeni. Ale to akurat dobrze świadczy o dziele reżysera Władimira Chotinienki.
Bolszewicy, którzy w październiku 1917 r. zawładnęli Rosją, zamordowali cara Mikołaja II i jego najbliższą rodzinę (rozkaz miał wydać osobiście Lenin). Ale familia Romanowów była liczna i rozgałęziona. Jaki los spotkał innych jej przedstawicieli?
7 listopada 1917 r. w Rosji rozpoczął się wielki eksperyment społeczno-polityczno-gospodarczy, w którego cieniu upłynął cały XX w. Czy ostatni tego rodzaju?
Pamiętnik był ostatnim dziełem autora 'Polski Piastów', 'Polski Jagiellonów' i 'Rzeczypospolitej Obojga Narodów'. Zaczął go pisać na początku 1970 r. - nie zdążył dokończyć, bo w tym samym roku przedwcześnie zmarł. Ale przekazał nam karty wspomnień z dzieciństwa, z Rosji, gdzie urodził się w 1909 r. i gdzie toczyły się historyczne wydarzenia - rewolucja lutowa, październikowa, wojna domowa. Z mającego się wkrótce ukazać nakładem wydawnictwa Prószyński 'Pamiętnika' wybraliśmy fragmenty dotyczące roku 1917 i następnych - czasu zachowanego w pamięci dziecka, a opisanego przez wybitnego historyka.
Ewenkowie zawsze koczowali wzdłuż rzeki. Ich wędrówka jest jak stara ewenkijska wizja wszechświata podzielonego na dolny, środkowy i górny. W dolnym mieszkały złe moce awahi. W środkowym – ludzie i zwierzęta. Górny to był raj. Ale sowchozy też były dobre.
To już tradycja: każdej jesieni Rosja grozi Ukrainie, a pośrednio i reszcie Europy, zakręceniem gazowego kurka. I jak co roku powraca pytanie: bać się czy nie?