Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Wojna z czasem. Putin przyłapał NATO w momencie leniwego wybudzania się

Wojna Putina dopiero się zaczyna, choć – cytując Winstona Churchilla – może widzimy koniec jej początku. Rosyjskie zagrożenie, tak dla Ukrainy, jak i dla NATO, wcale się nie zmniejszyło, a można dowodzić, że nawet wzrosło. Wojna Putina dopiero się zaczyna, choć – cytując Winstona Churchilla – może widzimy koniec jej początku. Rosyjskie zagrożenie, tak dla Ukrainy, jak i dla NATO, wcale się nie zmniejszyło, a można dowodzić, że nawet wzrosło. Kremlin.ru / Wikipedia CC BY 4.0
Przez ostatnie lata kraje zachodnie wolały kilka razy wyciszać alarm i dopiero dziś orientują się, jak mocno zaspały. Realizm podpowiada, że optymizm nie może być strategią, a piękne słowa i obrazy nie zastąpią wysiłku, wydatków i poświęcenia.

Joe Biden podziałał na nas jak końska dawka prozacu. Przechadzający się niespiesznie po Kijowie, w pełnym słońcu, w raybanach i płaszczu (a nie kamizelce kuloodpornej), był chodzącym i uśmiechającym się symbolem pewności siebie, siły i optymizmu. Warszawskie przemówienie tchnęło tym samym, a przy okazji zawierało wszystkie niezbędne słowa klucze: solidarność, jedność, wierność zobowiązaniom, wspólne wartości i gotowość do walki w ich obronie. Echo wywiadów i relacji medialnych w wielu językach poniosło przesłanie Bidena i Andrzeja Dudy na cały świat. Dwuodcinkowy show w hollywoodzkim stylu miał przyćmić nudną, czarno-białą i niskobudżetową produkcję Mosfilmu z Putinem w roli głównej. Po niewesołych doniesieniach o nowej rosyjskiej ofensywie, pesymistycznych ocenach reakcji na potrzeby wojskowe Ukrainy i deprymujących danych o wyczerpujących się zapasach amunicji w okołowojenną narrację wstąpił nowy duch. Ale trzeba się uszczypnąć i obudzić.

Czytaj też: Nowa żelazna kurtyna. Rosja ustawia się plecami do Zachodu

To najwyżej koniec początku

Wojna Putina dopiero się zaczyna, choć – cytując Winstona Churchilla – może widzimy koniec jej początku.

Reklama