Jeżeli nie zmienimy polityki zagranicznej, dalej będziemy antagonizować się z USA i UE, to obawiam się, że kolejny kryzys doprowadzi do tragedii – mówi były szef kontrwywiadu ABW Jarosław Korbacz.
Słychać głosy oburzenia w sprawie wypychania migrantów z terytorium Polski, ale zarazem jest świadomość, że „białoruski epizod” dotyczy całej Unii, która po kryzysie z 2015 r. nie zdobyła się na wspólną politykę migracyjną.
Rosja Putina rozciąga front konfrontacji z Zachodem. Kryzys graniczny wywołany przez Mińsk w porozumieniu z Moskwą postawił Polskę na pierwszej linii starcia.
Kryzys na granicy zbliża się do momentu przesilenia. Ostatnie decyzje Turcji i twarda postawa Warszawy powodują, że koszty presji migracyjnej, które ponosi Łukaszenka, niebezpiecznie rosną.
Logika Putina jest prosta: im bardziej skonfliktowana i odcięta od Zachodu jest Białoruś, tym bardziej zależy od Moskwy. Presja migracyjna to także testowanie Polski, Unii i NATO, ich zdolności na polu walki hybrydowej. Ale i duże ryzyko.
Choć atmosfera wokół Warszawy bywa zatruwana sporami o praworządność, to teraz nie ma to przesadnego znaczenia. Uszczelnianie granicy zewnętrznej UE (i NATO) jest de facto uszczelnianiem granicy Niemiec, Francji czy Beneluksu. Bruksela zastanawia się, czy i jak nacisnąć na Moskwę.
Jeśli przyjąć najgorszą z możliwych interpretacji, Polska mogła zostać poddana „testowi zielonych ludzików”. Zanim nastąpią kolejne, trzeba każdego metra wschodniej granicy pilnować w dzień i w nocy.
Gen. Mark Milley, szef Połączonego Komitetu Szefów Sztabów, czyli najwyższy stopniem wojskowy USA, wyraził poważne zaniepokojenie rozwojem chińskiej broni hipersonicznej. Czasami Amerykanie nie mogą uwierzyć, że ktoś na świecie wyprzedza ich na polu militarnym.
Talibowie potrzebują międzynarodowego uznania i pieniędzy. A Kreml chciałby wypełnić próżnię po wycofaniu się USA z Afganistanu. Łatwo nie będzie, bo regionem są zainteresowani także inni silni gracze.
Jak i za jaką cenę peryferyjna Wszechruś stała się europejskim Imperium Rosyjskim?