Zapatrzona na Zachód Polska i wsłuchana w siebie Rosja istnieją obok siebie z grzeczną, chłodną obojętnością. Rosja, chociaż niekiedy boczy się, zazdrośnie i zalotnie zerka na zachodnią stronę, ale ponad głowami Polaków. Tak jakby nie dostrzegała kraju położonego między Bugiem a Odrą. Taka sytuacja budzi w Warszawie niekiedy lekką frustrację, niekiedy uczucie niedowartościowania, innym razem - zniechęcenie, kiedy Moskwa grzecznie ignoruje ponawiane gesty i inicjatywy polskiej strony.
Na zagranicznych kontach setek spółek z kapitałem rosyjskim rozrzuconych po świecie lądują rezerwy walutowe Banku Centralnego Federacji Rosyjskiej, zagraniczna pomoc, kredyty Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego. Środki te pomogły w powstaniu wielkich fortun Bierezowskiego, Potanina, Chodorkowskiego i wielu innych rosyjskich oligarchów – za niebezinteresowną wiedzą najwyższych urzędników Federacji.
Gdy rosyjskie oddziały coraz bardziej grzęzną w górach Dagestanu, a obiecywany przez dowódców "decydujący szturm" na pozycje islamistów pozostaje w świecie marzeń, amerykański minister energetyki Bill Richardson odbywa podróż po Turcji, Turkmenistanie i graniczącym z Dagestanem Azerbejdżanie. Według moskiewskich zwolenników spiskowych scenariuszy, zawierucha w Dagestanie jest wymarzonym prezentem dla USA i ich sojuszników w regionie. Gra idzie o kaspijskie złoża gazu i ropy naftowej, o dziesiątki, jeśli nie setki miliardów dolarów, wreszcie o dominację w niezwykle strategicznie ważnym regionie kaukasko-kaspijskim.
Cztery miesiące przed wyborami parlamentarnymi Borys Jelcyn dokonał kolejnej roszady. Pułkownik wywiadu Władimir Putin zastąpił na stanowisku premiera generała kontrwywiadu Siergieja Stiepaszyna. Dla przywódcy rosyjskich komunistów Giennadija Ziuganowa jest to przejaw "starczego marazmu". Dla lidera innej opozycyjnej partii Grigorija Jawlinskiego to potwierdzenie "agonii reżimu".
Każda zmiana w rosyjskim Białym Domu (siedzibie premiera Federacji Rosyjskiej) - osłabiając ośrodek rządowy i pogłębiając chaos decyzyjny - zmusza do pytania: kto rządzi Rosją? Wszyscy obsesyjnie wręcz koncentrują się na "klanie Jelcyna", "kuchennym gabinecie Kremla" czy też Familii. Nawet poważni politycy rosyjscy, pytani o szanse Władimira Putina, cynicznie odpowiadają, że w obecnej sytuacji Duma (parlament) na stanowisko szefa gabinetu zatwierdzi choćby i kangura z moskiewskiego zoo.
Polska doznała z rąk Rosji wielu cierpień. Mam na myśli i wojny o Inflanty, stoczone przez Iwana IV Groźnego, i rozbiór Polski, dokonany przez Katarzynę II u schyłku XVIII w., i kolejny rozbiór Polski w 1939 r., i - wreszcie - narzucony Polsce przez Związek Radziecki powojenny reżim socjalistyczny, który przetrwał tylko dzięki temu, że opierał się na radzieckiej potędze wojskowej. My, nowe pokolenie polityków rosyjskich, uważamy mówienie o tym otwarcie za niezwykle istotne.
Już ponad sto osób w południowej Rosji choruje na wyniszczającą gorączkę krwotoczną. Są ofiary śmiertelne. Sprawcą epidemii jest groźny wirus przenoszony przez kleszcze z gatunku Hyalomma. Jeszcze niedawno wydawało się, że człowiek uzbrojony w antybiotyki, szczepionki i zasady higieny wygrał wojnę z mikrobami. Dziś, pod koniec XX wieku coraz częściej zdajemy sobie sprawę z ludzkiej bezsilności wobec nowych odmian wirusów i bakterii.
To był szczyt Jelcyna. Nie tylko przyjechał do kolonii na gotowe, ale i przez chwilę ukradł widowisko prawdziwym "siedmiu wspaniałym" światowej polityki próbując się na rękę z krzepkim premierem Kanady. Było w tym trochę politycznego pozerstwa. W istocie jednak w Kolonii Rosji udało się doszlusować do ekskluzywnej grupy siedmiu najważniejszych krajów świata.
Mija 10 lat od rozprawy chińskich władz ze zrewoltowanymi studentami na placu Tiananmen. Ocena tych wydarzeń jest oczywista i nie zmienia się. Jednak dominujący w Polsce obraz "chińskiego imperium zła" - prześladowań dysydentów i brutalnych represji - niemal całkowicie przesłania dokonujące się w Chinach przemiany. Chinom, niezależnie od werbalnych deklaracji, udaje się odchodzić od komunizmu, a Rosja grzęźnie w marazmie. Dlaczego?
Po raz pierwszy w historii Federacji Rosyjskiej nowy kandydat na premiera, zgłoszony przez prezydenta, zyskał natychmiastowe i ogromne poparcie zarówno w Izbie Niższej - zdominowanej przez opozycję komunistyczno-narodową Dumie Państwowej Rosji, oraz w Izbie Wyższej - Radzie Federacji, w której zasiadają regionalni liderzy. Poparli go wszyscy - zarówno przedstawiciele liberałów Grigorija Jawlinskiego z frakcji Jabłoko, jak też skrajni nacjonaliści Władimira Żyrinowskiego z frakcji Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji. Zdaniem Żyrinowskiego jest to dla Rosji kandydat idealny.