Czy przepisy i nasze środki techniczne wystarczają, żeby „Polacy czuli się bezpiecznie”? W odpowiedzi na powtarzające się naruszenia suwerenności trzeba zaangażować sojuszników z NATO. Skoro Rosja ma być niepewna, to niech to wreszcie odczuje.
„Financial Times” ponownie opublikował sensacyjną wiadomość, tym razem o tym, że Amerykanów niepokoją ukraińskie ataki na rosyjskie rafinerie, bo podobno może to spowodować wzrost cen ropy naftowej na światowych rynkach.
Franciszek pominął w niedzielę ważną homilię; już trzy lata więziony w białoruskim łagrze jest Andrzej Poczobut; rośnie liczba ofiar zamachu pod Moskwą; polscy skoczkowie nieźle zakończyli słaby sezon; kłopoty ma była małopolska kurator oświaty Barbara Nowak.
Rosjanie ponownie dokonali dziś zmasowanego ataku na Ukrainę, a przy okazji jeden z rosyjskich pocisków skrzydlatych nieznacznie naruszył polską przestrzeń powietrzną. Znów rozgorzała dyskusja o zestrzeliwaniu, choć wielu polityków nie ma podstawowej wiedzy na ten temat.
Wybrzuszenie hrubieszowskie staje się najniebezpieczniejszym rejonem Polski. Rosja kolejny raz posyła przez nie pociski nad zachodnią Ukrainę. To schemat bezczelny i groźny, który trzeba powstrzymać. Jak?
Zamaskowani mężczyźni otworzyli ogień w sali koncertowej Crocus City Hall w Krasnogorsku na obrzeżach Moskwy. Władimir Putin miał być ostrzegany o możliwym ataku przez dyplomatów USA.
Kreml nie radzi sobie z kryzysem. Rosyjskie media nie znają „przekazu dnia”, a większość stacji nie relacjonuje wydarzeń spod Moskwy na żywo. Kluczowe pytanie brzmi: jak i do czego Putin zechce wykorzystać to, co stało się w Krokusie.
Na obrzeżach militaryzującego się imperium działają terroryści i rebelianci, którzy okazują się skuteczniejsi od machiny bezpieczeństwa Kremla. Putin nie ma na razie dobrych rozwiązań i oferty działania, która upewni Rosjan, że panuje nad sytuacją. I to jest bardzo, bardzo dobre.
Rosjanie najpewniej szykują się do znacznie większej wojny. Kreml w zasadzie tego nie ukrywa. Panuje przekonanie, że w perspektywie dwóch lat Rosja zyska przewagę nad Europą. Bo za lat pięć–siedem Europa może być już uzbrojona za mocno.
Komisja Europejska chce zaporowych ceł na zboże z Rosji i Białorusi. Ale nie na rosyjskie nawozy, które są importowane m.in. do Polski.