Po pytaniach w drugim dniu rozprawy przed Trybunałem Julii Przyłębskiej mniej więcej było już widać, co PiS chce zrobić ze stanowiskiem RPO.
Z wypowiedzi posłów PiS można wysnuć przypuszczenie, jaki jest pożądany przez partię Kaczyńskiego skutek wniosku do Trybunału Julii Przyłębskiej: opróżnić fotel RPO, a tym samym uniemożliwić działanie całej instytucji.
W odróżnieniu od poprzedniego rozdania teraz wszystkie kandydatury są poważne. Ale nowy Rzecznik Praw Obywatelskich raczej znowu nie zostanie wybrany.
To propozycja z tej samej serii co uczynienie Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza sędziami Trybunału Konstytucyjnego. Kpina z urzędu i zawłaszczenie kolejnej instytucji kontrolującej władzę polityczną.
Jak zwrócić uwagę na kryzys klimatyczny za pomocą instrumentów prawnych państwa i instytucji międzynarodowych? Co zostało zrobione, a co jeszcze nie? Rozmowa z RPO Adamem Bodnarem.
Nie ma już obywatelskiego kandydata na Rzecznika Praw Obywatelskich. Zuzanna Rudzińska-Bluszcz zrezygnowała.
Instytucję można pozbawić znaczenia, jeśli będzie taka wola polityczna. Społeczeństwa obywatelskiego rozwiązać się nie da. To najważniejsze doświadczenie historii z wyborem RPO.
Serial będzie trwał, bo opozycja, która ma przewagę w Senacie, nie poprze przegłosowanego w Sejmie Piotra Wawrzyka. To posłuszny urzędnik i takim właśnie byłby rzecznikiem praw obywatelskich.
Dlaczego 2020 r. był ważny z punktu widzenia praw obywatelskich i z jakimi problemami borykaliśmy jako społeczeństwo?
To, co zrobił PSL, nie jest próbą wyjścia z impasu w sprawie wyboru nowego RPO, a najwyżej próbą zaistnienia. Niepokoić może dobranie sobie do tej akcji Konfederacji.