Wizyta gościa specjalnego była owiana tajemnicą. Już we wtorek prowadzący Campus Michał Marcinkiewicz zapowiadał, aby od rana śledzić media społecznościowe, wyszukując niespodzianki. Uczestnicy zauważyli, że z rozpiski zniknął panel z udziałem szefa MSZ Radosława Sikorskiego. Chwilę po 10 tajemniczym gościem okazał się Dmytro Kułeba, minister spraw zagranicznych ukraińskiego rządu. Organizatorzy z ogłoszeniem wydarzenia czekali do momentu przekroczenia granicy przez dyplomatę.
Panel dwóch ministrów prowadził Radosław Sikorski. Kułeba podziękował za wsparcie i solidarność i wspomniał pierwszy moment, kiedy uświadomił sobie, że dojdzie do wojny. – Rozmawiałem z ojcem w październiku 2021 r. Powiedział, że wojna nadejdzie i jest nieunikniona – mówił. – Dlatego trzeba słuchać rodziców.
To Putin ma się bać nas
Dyplomaci rozmawiali przede wszystkim o trwającej wojnie i perspektywie ukraińskiej. Kułeba tłumaczył, że groźba eskalacji ze strony Rosji stała się wymówką dla państw europejskich, a przekonywanie partnerów jest największym wyzwaniem dla jego kraju. – Nie obawiajcie się reakcji Rosji, my się nie boimy. Pomagajcie nam, to wygramy w tej wojnie – przekonywał. – Być może o tym nie wiecie, ale każdy wniosek, każda prośba Ukrainy o dostarczenie broni nowego typu spotykała się na początku z odmową. To kosztowało życie Ukraińców, wydłużyło wojnę i miało wpływ na naszą gospodarkę.
Szef polskiej dyplomacji dodał, że „zamiast zastanawiać się nad tym, co zaraz zrobi Putin, powinniśmy tak działać, żeby Putin zaczął zastanawiać się nad tym, co my zaraz zrobimy”.
Uczestnicy spotkania pytali o zaangażowanie USA, czy Ukraina nie obawia się, że może osłabnąć pod wpływem zmiany orientacji na Azję.