Jestem w niejakim kłopocie, podejmując tytułowy temat przed końcem bieżącego (niekoniecznie ostatniego) etapu tej sprawy. Czekamy na orzeczenie sądu drugiej instancji, mające rozstrzygnąć, czy p. Romanowskiemu przysługuje immunitet związany z jego funkcją w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy (dalej ZPRE) czy nie.
Istotne fakty są takie. Prokuratura sformułowała wobec p. Romanowskiego 11 zarzutów, w tym udział w zorganizowanej grupie przestępczej, i na tej podstawie wniosła do Sejmu o uchylenie mu immunitetu – wniosek został przyjęty. W konsekwencji p. Romanowski został tymczasowo aresztowany, ale krok ten wymagał potwierdzenia przez sąd. Ten uchylił postanowienie prokuratury, zgadzając się ze stanowiskiem p. Romanowskiego, że jest objęty immunitetem przysługującym zastępcy przedstawiciela Sejmu w ZPRE, którą to funkcję zainteresowany piastuje od 22 stycznia 2024 r.
Potwierdził to p. Rousopoulos, przewodniczący ZPRE, w pismach do p. Hołowni, marszałka Sejmu, i p. Korneluka, prokuratora krajowego. Stwierdza w nich, że immunitet wypływający z członkowska w organach Rady Europy jest autonomiczny w stosunku do immunitetów krajowych. Mimo to prokurator krajowy odwołał się do sądu drugiej instancji, argumentując, że uchylenie immunitetu krajowego stanowi wystarczającą podstawę dla zastosowania aresztu, i zarzucając sądowi pierwszej instancji, że nie rozpoznał wniosku w sposób merytoryczny. Gdy piszę (weekend 27/28 lipca) niniejszy felieton, sprawa jest w toku.
Czytaj też: