architektura
-
Archiwum Polityki
Brzydota nie boli
Jest bardzo prawdopodobne, że w 2000 r. liczba pozwoleń na budowę gwałtownie spadnie. Większość miast i gmin nie będzie miała ważnych planów zagospodarowania, a bez nich nie sposób zacząć żadnej budowlanej inwestycji. To kolejny głaz, który przytłoczy coraz gorzej prosperujące budownictwo. I bez tego ma ono mnóstwo kłopotów.
16.01.1999 -
Archiwum Polityki
Plombowanie
Polscy architekci - którzy właśnie zbierają się na swoim pierwszym w dziejach kongresie - mają nad czym debatować. Okazało się bowiem, że dużo łatwiej zmienić system niż krajobraz architektoniczny. Polska jest już inna, ale odmieniła się głównie w parterze. Jak okiem sięgnąć nadal królują ponure bliźniacze blokowiska oraz standardowe sześciany noszące dumną nazwę domków jednorodzinnych. Gdyby chcieć wyplenić wszystkie te koszmary epoki Bieruta, Gomułki i Gierka, trzeba by wyburzyć trzy czwarte kraju. Nie da się tego zrobić, pozostaje zatem "rozwój przez plombowanie". Czyli zatykanie przeróżnych miejskich luk w zabudowie, dzikich placyków i hektarów niepotrzebnych trawników, pozostałych w spadku po wielkopańskiej urbanistyce socjalizmu. Drugi sposób to architektoniczny "lifting": nowe elewacje i wymieniane szyby (teraz obowiązkowo muszą błyszczeć), dobudowane daszki i wykusze. Najwięcej nadziei na piękne miasta daje podejście, że jeśli nie da się czegoś zburzyć, trzeba przynajmniej zasłonić. Wprawdzie nie powiodła się próba ukrycia w ten sposób warszawskiego Pałacu Kultury, ale nowe szklane wieżowce stopniowo przysłaniają dawną szarzyznę. Aspiracje jednak szybko rosną i po okresie pierwszego zachwytu tym co nowe i kolorowe, coraz częściej budzą się refleksje, że w architekturze i urbanistyce gonimy świat wyjątkowo nieudolnie.
26.09.1998 -
Archiwum Polityki
Odcienie zieleni
Nie można mówić o modzie na ogrody, tak jak nie można mówić o modzie na jedzenie czy spanie. Ogród jest ludzką potrzebą. Znacznie szlachetniejszą niż siedzenie przed telewizorem!
4.07.1998