Policjanci strzelają tu do dzieci, bandziory gwałcą kobiety. W Rio de Janeiro ubodzy ludzie znaleźli się w zaklętym kręgu: represyjna policja, bezlitośni handlarze narkotyków i obezwładniająca bieda.
Węgajty – mazurska wioska ledwie stuosobowa. Chłopcy z zakapiornej warszawskiej Pragi ćwiczą razem z dzieciakami ze wsi capoeirę – sztukę walki brazylijskich niewolników. – Ale ładnie się gimnastykują! – zachwyca się zza płotu tęga sąsiadka. – Pierdoły jakieś – ripostuje sąsiad.
W São Paulo, Belo Horizonte i Kurytybie kilka tysięcy widzów obejrzało przegląd filmów Andrzeja Wajdy – od „Zemsty” po „Kanał”. Nie byłoby może w tej informacji nic nadzwyczajnego, gdyby nie kilka faktów, które się za nią kryją.
Eva jest piękna. Tak piękna jak Brazylia. Ma czekoladową skórę, białe jak śnieg zęby, piękne nogi, błysk w oczach i ruchy pantery. Kiedy tańczy, nie ma wątpliwości, że mogłaby być ozdobą niejednej szkoły samby. A teraz właśnie tańczy wywijając ogromnym czerwonym sztandarem z żółtym sierpem i młotem. I jak wszyscy na placu Republiki trochę śpiewa, a trochę skanduje porywającą sambę, w której ważne są tylko trzy słowa „Agora Lula Presidente” – Teraz Lula prezydentem.
Największą sensacją zakończonych właśnie eliminacji XVII Mistrzostw Świata w piłce nożnej była słaba forma reprezentacji Brazylii. Czterokrotni zwycięzcy mundialu, którzy w ciągu 70 lat dziejów tej imprezy przegrali w eliminacjach zaledwie jeden mecz, tym razem ponieśli aż 6 porażek. Losy awansu Brazylijczyków ważyły się do ostatniej chwili.
Nasze długi zagraniczne sięgają kilkudziesięciu lat wstecz, kiedy je zaciągano i kilkudziesięciu lat w przód, kiedy jeszcze będziemy je spłacać. Dyskusje, czy się opłaciło pożyczać i co należało z kredytami zrobić, mają już sens wyłącznie akademicki. Ale co robić teraz, kiedy aż po rok 2008 będzie nam przybywać po pół miliarda dolarów spłat rocznie, a źródło dodatkowych dochodów w postaci prywatyzacji wysycha?
W Brazylii i Argentynie rozegrać się ma decydująca bitwa o światowy ład ekonomiczny: utoniemy w kryzysie, czy opanujemy go. Oba kraje przeszły podobną drogę przez chaos i krwawe dyktatury wojskowe aż po mozolnie budowaną demokrację i gospodarkę rynkową. Obydwa wprowadziły walutę, która miała być twarda jak dolar. Brazylia popadła jednak w tarapaty.
W latach 80. serca polskich telewidzów podbił brazylijski serial „Niewolnica Isaura”. Teraz serialowym hitem okazuje się meksykańska „Esmeralda”. Historia zdaje się powtarzać.
W ciągu kilkudziesięciu godzin doszło do ostrego przesilenia gospodarczego w Brazylii, którego skutki odczuła większość światowych giełd. Nie brak było nawet opinii, że po Azji i Rosji Ameryka Łacińska na dobre wpadła w objęcia międzynarodowego kryzysu finansowego. Jeśli nawet taka groźba chwilowo się oddala, to wcale nie jest pewne, czy na długo.