Mówi się, że zaszczepiło się ok. 70–80 proc. pedagogów, ale to może oznaczać, że w jednych szkołach zaszczepiło się 100 proc. kadry – bo dyrektor naciskał – a w innych mniej niż połowa. Mogły też być naciski w drugą stronę.
Rzeczywistą liczbę wakatów będzie można określić pod koniec września. W ubiegłym roku było to 10 tys., w tym może być jeszcze więcej.
Na szkolne wycieczki jeżdżę ponad 25 lat, a nie zdarzyło się, aby jakiś uczeń zaproponował poznanie życia kardynała Wyszyńskiego. W ogóle pomysły nastolatków bywają bardzo dalekie od priorytetów, które ustalono w MEiN.
Dyrektorzy co roku zgłaszają zapotrzebowanie na niezbędne w szkole narzędzia. Zgłaszają, gdzie tylko mogą – do organu prowadzącego albo do MEiN – ale przecież niczego nie dostają. To tylko rytuał.
Po co nam umiędzynarodowienie nauki? Sami damy radę, nie potrzebujemy posiłków studenckich i naukowych z zagranicy, zwłaszcza z Zachodu, bo tam jeno lewactwo, ateizm i podejrzane pseudonaukowe roztrząsania.
Nabór uzupełniający, który właśnie się rozpoczął (trwa od 3 sierpnia), służy właśnie temu, aby klasy były liczne, a szkoła miała pracowników. To naprawdę ważna sprawa.
Co jest w rządowych wytycznych? Nic. A w każdym razie żadnych konkretów. Pozostaje więc w napięciu czekać na kolejne odsłony programu wsparcia dla szkół.
Męczeństwo podczas II wojny światowej uczniowie powinni pilnie i wnikliwie poznawać. Ale nie w taki sposób. Cokolwiek Czarnek wprowadzi do szkół, na pewno będzie to wiedza na jedno pisowskie kopyto. Tego jestem pewien.
W tym roku radość po ogłoszeniu wyników rekrutacji jakby mniejsza. Czy to na pewno dobra decyzja wybrać takie liceum, a nie inne? Będą się rodzice wahać do ostatniej chwili.
Wychowywanie ku wrogości to nie jest kiełbasa wyborcza PiS, ale rzeczywisty cel, od którego jesteśmy w szkołach o jeden mały krok. Najpewniej we wrześniu zaczniemy go realizować pełną parą. PiS obronił Przemysława Czarnka w Sejmie.