Kaczyński zagra na antyniemieckich i antyunijnych fobiach, przedstawiając Turów jako nasze energetyczne Westerplatte wrzynające się wąskim paskiem kopalni w niechętne nam Niemcy i Czechy. Będzie chciał pozyskać głosy górników i energetyków, ale przede wszystkim – zneutralizować Suwerenną Polskę.
Jacek Sasin mówił na konwencji PiS to, czego oczekuje twardy pisowski elektorat: o potędze atomu, „walce z brukselskim dyktatem klimatycznym”, „czystej energii z węgla”. To pobożne życzenia i stek niedorzeczności. Europa nam ucieka i nikt się nie przejmie energetyczną katastrofą Polski.
Polska uważa, że nikt jej nie może narzucać, co ma ograniczać, a co nie. To my możemy uczyć Europę, jak sankcjonować Rosję.
Mateusz Morawiecki myli się, mówiąc, że w obliczu wojny polityka energetyczno-klimatyczna stała się nieaktualna. Ona zyskała na aktualności. A my zamiast inwestować w efektywność energetyczną czy termomodernizację, już przepalamy miliardy pod hasłem, że jest wojna.
UE musi szybko działać, by zapewnić dostawy energii na kolejną zimę – mówiła w środę komisarz ds. energii Kadri Simson.
Premier Morawiecki wybrał się na unijny szczyt z zamiarem przekonania swoich partnerów do zawieszenia, a może nawet likwidacji systemu handlu emisjami ETS, który – zdaniem polskiego rządu – prowadzi do nieuzasadnionego wzrostu cen energii.
Podczas COP26 w Glasgow 33 państwa, 39 miast i regionów z całego świata, a także grupa firm podpisały deklarację na rzecz zakończenia sprzedaży samochodów spalinowych do 2035 r. Wśród sygnatariuszy porozumienia znalazła się też Polska.
Naukowcy są już pewni: ludzkość wkroczyła na drogę bez powrotu. Poziom stężenia gazów cieplarnianych nie tylko nie wyhamuje do 2030 r., ale wręcz wzrośnie. Nic więc dziwnego, że rozpoczynający się w Glasgow Szczyt Klimatyczny ONZ COP26 zyskał miano „szczytu ostatniej szansy”.
Witajcie w nowym zielonym świecie, w jaki ma się zamienić Unia Europejska. Żeby to osiągnąć, czeka nas jednak trudna i wyboista droga. Jej szlak wyznacza ogłoszony właśnie nowy unijny plan Fit for 55.
Mamy nadzieję, że w proponowanej wersji podatek od paliwa lotniczego nie zostanie wprowadzony, bo jest po prostu źle wymyślony – mówi Michał Kaczmarzyk, prezes Ryanair Sun.