George W. Bush
-
Archiwum Polityki
Cięcie po wzdęciu
Każdy amerykański polityk obiecując złagodzenie podatków może liczyć na wdzięcznych słuchaczy. Niektórzy, jak Ronald Reagan w 1980 r., obietnic swych dotrzymują, inni, jak George Bush w 1989 r., łamią je, gdy dochodzą do wniosku, że skarbu państwa nie stać na obniżki. Obecnemu prezydentowi można tylko pozazdrościć: zastał finanse kraju w takiej kondycji, że w przeciwieństwie do swego ojca bez problemów dotrzyma wyborczej obietnicy i obetnie podatki. Jedyna kwestia to jak szybko, o ile i kto z tego dobrodziejstwa najwięcej skorzysta.
24.03.2001 -
Archiwum Polityki
Bush już
Zimno i marznący deszcz w dniu inauguracji prezydentury George’a W. Busha wygnały z ulic mieszkańców Waszyngtonu i na trasie przejazdu nowego 43 prezydenta USA rzucali się w oczy głównie demonstranci z transparentami „Hail to the Thief” (aluzja do „ukradzenia” wyborów), oddzieleni od kawalkady limuzyn szczelnym kordonem policji. Ameryka nie widziała takich obrazków od inauguracji Nixona w 1973 r., u szczytu protestów przeciw wojnie wietnamskiej.
27.01.2001 -
Archiwum Polityki
Ten drugi
Kilkadziesiąt lat życia Ala Gore’a było zorganizowanych wokół jednej myśli i jednego celu – pokonać wszystkich i zamieszkać w Białym Domu. Teraz te marzenia zostały pogrzebane. Pytanie: na cztery lata czy na zawsze?
6.01.2001 -
Archiwum Polityki
Drużyna Busha
Syta Ameryka nie chce zmiany kierunku, tylko zmiany przywództwa. Pierwsze nominacje George’a W. Busha sugerują, że prezydent-elekt doskonale to rozumie, pamiętając zwłaszcza, w jaki sposób przyszło mu objąć Biały Dom. Niektórzy przewidują korektę w polityce zagranicznej, ale prognozy te mogą się okazać nietrafne. Tymczasem chmury zbierają się nad amerykańską gospodarką i gdyby przyniosły burze, zmienić się może bardzo wiele.
30.12.2000 -
Archiwum Polityki
Krzak tak, ale w USA
Początek rządów prezydenta USA to zwykle miodowy miesiąc, ale George W. Bush (ang. krzak) nie może raczej liczyć na ten luksus. Klucze do Białego Domu dostał dzięki decyzji Sądu Najwyższego i to podjętej większością głosów należących do konserwatywnych sędziów. 20 proc. Amerykanów nie uznaje decyzji Sądu Najwyższego, ale wpływowy tygodnik „Time” ogłosił George’a W. Busha Człowiekiem Roku 2000.
23.12.2000 -
Archiwum Polityki
Prymus Al, kumpel George
Teoretycznie, wszystko powinno sprzyjać kandydatowi demokratów Alowi Gore’owi. Przede wszystkim: koniunktura gospodarcza. Wiceprezydent zdecydowanie też wygrał serię trzech debat telewizyjnych ze swoim republikańskim konkurentem. Kryzys na Bliskim Wschodzie i przesilenie w Jugosławii zwróciły uwagę Amerykanów na arenę międzynarodową, gdzie urzędujący zastępca Clintona ma ogromne doświadczenie, a jego konkurent jest nieporadnym nowicjuszem. Tymczasem na dwa tygodnie przed głosowaniem sondaże opinii nie uważają Gore’a za pewnego faworyta.
28.10.2000 -
Archiwum Polityki
Partia bez betonu
Konwencja amerykańskiej Partii Republikańskiej przypominała mecz koszykówki ligi NBA – „na parkiecie sami czarni, na widowni niemal bez wyjątku biali”, jak powiedział (politycznie niepoprawny) satyryk Bill Maher. Tylu Murzynów, ilu przewinęło się przez scenę i mównicę tegorocznej przedwyborczej konwencji w Filadelfii, nie pojawiło się prawdopodobnie w całej historii odbywających się co cztery lata zjazdów. Najwyraźniej partia starała się zmienić oblicze. Chodzi zresztą nie tylko o Murzynów, bo niemal równie licznie paradowali na republikańskiej trybunie Latynosi i kobiety, a nie zabrakło nawet jawnego geja i rabina.
12.08.2000 -
Archiwum Polityki
Kampania z Panem Bogiem
George W. Bush, republikanin i zapewne przyszły prezydent, zapytany, jaki myśliciel polityczny wywarł na niego największy wpływ, odpowiedział po chwili namysłu – Jezus Chrystus. Europejczykowi taka odpowiedź wydać się może w najlepszym razie nie na miejscu, a w najgorszym – cynicznym schlebianiem konserwatywnym fundamentalistom chrześcijańskim. Jednak w Ameryce komentatorzy uznali, że gubernator Teksasu tak zapewne uważa i po prostu powiedział to, co myśli.
25.03.2000 -
Archiwum Polityki
Teraz finał
Po superwtorku, czyli prawyborach amerykańskich w kilkunastu stanach naraz, w tym w Kalifornii i w Nowym Jorku, nie ulega wątpliwości, że do prawdziwych wyborów staną George W. Bush – kandydat republikański i Al Gore – kandydat demokratyczny, dotychczasowy wiceprezydent. Czeka nas długa kampania (głosowanie dopiero w listopadzie), lecz już dziś można powiedzieć, jakie są jej punkty wyjściowe.
18.03.2000 -
Archiwum Polityki
Gry przedwstępne
Na rok przed wyborami w obozie republikanów sytuacja wydaje się jasna: kandydatem do prezydentury jest gubernator Teksasu George W. Bush. Ale nie wiadomo, kto otrzyma partyjną nominację demokratów. Może się bowiem okazać, że do finałowego pojedynku stanie wcale nie wiceprezydent Al Gore, lecz były senator i koszykarz Bill Bradley.
6.11.1999