Liderzy partyjni siedzą teraz w gabinetach i się naradzają, co począć. Albo jadą odpocząć. Palikot nie. Zapowiada kanonadę, jakiej Sejm nie widział.
Lewica stoi dziś na dwóch nierównych nogach. Czy się wywróci?
Ruch Palikota i Sojusz Lewicy Demokratycznej zabiegają o względy Piotra Ikonowicza, lewicowego działacza ze stażem w opozycji demokratycznej PRL, próbując pozyskać go do współpracy.
Dwaj liberałowie, Leszek Miller, który serce ma po lewej stronie, oraz Janusz Palikot, którego serce zwykło się przemieszczać, bo kiedyś całkiem mocno biło po prawej, zaczęli ustalanie, kto jest prawdziwą lewicą.
Kim są posłowie Palikota? To ludzie nowocześni i wierni zasadom – przedstawił ich w wieczór wyborczy sam szef. Ale i on, i my będziemy musieli ich dopiero poznać. Co może przynieść sporo zaskoczeń.
„Enfant terrible polskiej polityki”, „ekstrawertyczny biznesmen”, „polityczny klaun” – to niektóre z epitetów, jakimi zagraniczne media opisują Janusza Palikota. Jednocześnie zachłystują się jego sukcesem w ostatnich wyborach.
Andrzej Olechowski „anulował” swoją wcześniejszą krytykę PO, a szczególnie Donalda Tuska i wyraźnie go poparł jako najlepszego szefa rządu na trudne czasy przed Polską.
Janusz szuka już tylko sposobu, jak wyjść z tego z twarzą – mówi o Palikocie Włodzimierz Karpiński, jego były partyjny kolega z Lublina.
Komisja „Przyjazne Państwo” wycofała się z pomysłu podawania do publicznej wiadomości informacji o stanie zdrowia najważniejszych osób w państwie.
Z zakładaniem partii jest jak z szukaniem złóż gazu łupkowego. Duże wyzwanie, jeszcze większe ryzyko. Ale chętnych, jak choćby ostatnio Janusz Palikot, nie brakuje.