Bilety na lipcowy koncert U2 rozeszły się w kilka dni, choć głównie za sprawą koników. Bez względu na prawną stronę tej afery jedno jest jasne: 60 tys. osób gotowe było zapłacić po 200 zł, żeby obejrzeć koncert Irlandczyków. Po takie pieniądze warto się schylić.
Występ przed papieżem? Dlaczego nie? Watykańskie recitale mają za sobą filharmonicy, gwiazdy rocka i popu, bluesmani i jazzmani z różnych stron świata, i nie tylko katolicy. Przed pontyfikatem Jana Pawła II nic podobnego się nie zdarzało.
We wczesny sobotni poranek przed księgarniami ustawiły się ogonki po kolejny tom przygód Harry’ego Pottera. Kolejki po kulturę, które towarzyszyły nam wiernie przez całą epokę socjalizmu, dziś są wydarzeniem godnym wzmianki w gazetach. Gdzie jeszcze można je spotkać?
Sex, drugs and rock’n’roll? Podobno nic z tych rzeczy. Jeśli dziś chcesz żyć z muzyki, musisz uważać. Musisz się pilnować, żeby mieć siłę dużo grać. Z samych płyt rzadko kto wyżyje. Dziś trzeba jechać obrotem – mówią muzycy. Ruszać w trasę – sezon właśnie się zaczyna – i brać wszystko, jak leci. Po to, by po prostu zarobić na chleb.
Występy Andrei Bocellego, zarówno na scenie jak i z balkonu dla tłumu zebranego pod Teatrem Wielkim w Łodzi, zakończyły się owacjami. Ani znani politycy, ani wielcy biznesmeni obecni na koncercie nie zrobili na łodzianach specjalnego wrażenia.
Co robi Polak, kiedy ma więcej wolnego czasu, jak choćby w długi majowy weekend? Prawidłowa odpowiedź brzmi: nic nie robi. Badania socjologiczne potwierdzają, że głównym sposobem zabijania czasu jest wzmożone oglądanie telewizji, wideo, spotkanie z rodziną i znajomymi, ewentualnie spacer. Szlachetniejsze formy rozrywki - wizyta w teatrze, kinie, muzeum, lektura książek, koncert - przestały być towarzyskim snobizmem. Oferta kin, księgarni, sklepów płytowych jest dziś w Polsce nie gorsza niż na Zachodzie, ale producenci skarżą się na brak popytu. Zmieniły się wzorce społeczne - to prawda, lecz jednocześnie wiele polskich rodzin, także tych z ambicjami kulturalnymi, po prostu nie stać na bilet, książkę, płytę. Obliczyliśmy, że aby utrzymać proporcje cen z czasów PRL, książka powinna dziś kosztować mniej więcej 2 złote, a bilet do teatru 4 złote. A jak jest?