Łaska tłumu na pstrym kocie jeździ, czyli legenda o lwach gdańskich

Gdańszczanie tak się rozpędzili z tym kocim safari, że lwy zaczęły lądować wszędzie, od herbu przez toalety.

Legenda o powstaniu Wisły oraz kogo należy winić za powstanie Sopotu

Zanim fala popłynęła w dół Polski, księżniczki nakazały jej rozejrzeć się tylko szybko i wrócić z wiadomościami o północy. Zapomniały jednak sprecyzować, o którą północ im chodzi.

Legenda o Białej Damie z rawskiego zamku, czyli jak sobie po szlachecku życie zmarnować

Mamy XIV w., Zamek Książąt Mazowieckich w Rawie również Mazowieckiej. Już nie jest za ciekawie, a to dopiero początek.

Od dziury do katastrofy, czyli legenda o powstaniu Sosnowca

Ucieszył się Stachu ogromnie, bo wiedział, że państwo za węgiel zawsze zapłaci. I ogłosił, że zakłada miasto.

Waligóra i Wyrwidąb, czyli kradzież z pobiciem na narodzie polskim

Jeżeli sądzicie, że nasi bohaterowie mieli wzniosłe albo jakiekolwiek inne cele, to ewidentnie musicie nadrobić polskie klechdy, bajania, a może i współczesną politykę zagraniczną.

Dzieje polskiego MLM, czyli legenda o Borucie i będzińskim zamku

Plotki mówią, że jeśli ktoś był odpowiednio łasy na złoto, Boruta zapraszał go na meeting biznesowy w lochach.

Legenda o Janosiku, czyli dlaczego czasami lepiej nie głaskać kobiet

Wielcy panowie się go bali, bo jak wpadał do wsi, to nie pytał: „czy są państwo zainteresowani kupnem fotowoltaiki?”, tylko od razu: „gdzie sakiewka, dziedzicu?”.

Bij glutenem w wielkiego wezyra, czyli legenda o gliwickich rogalach

To było dla króla jak grom z jasnego nieba. Jak podmuch wiatru, który zrywa człowiekowi czapkę z głowy. Jak zimna stopa jego żony Marii na królewskiej łydce w środku nocy.

Legenda o czarciej łapie, czyli dlaczego do Lublina Bóg nie zagląda

Oto dlaczego po dziś dzień Bóg nie patrzy na to, co się dzieje w Lublinie. Nie wącha również, ale to akurat z powodu cebularzy.

Legenda o dębie Bartku i o tym, dlaczego Anioły przeklinają przy pracy

Anioł miał obserwować, interpretować i reprezentować nas przed Bogiem. Wszystko fajnie, tylko dlaczego musieliśmy trafić na egzemplarz z zespołem Tourette’a?