Szacowna wiedeńska Staatsoper przeżywa właśnie małą rewolucję. Nie tylko dlatego, że wystawiła operę zamówioną u kompozytorki.
Przez większość życia mieszkał w Moskwie, ale czuł się Polakiem. W stulecie jego urodzin nie było w Polsce oficjalnego Roku Wajnberga, lecz pamięć o nim dawno nie była tak żywa.
Czy współczesna polska literatura może stać się podstawą opery? Ostatnio powstała cała seria dzieł scenicznych według twórczości wybitnych pisarzy: Olgi Tokarczuk, Doroty Masłowskiej i Szczepana Twardocha.
Dzieła życia Karlheinza Stockhausena nie udało się dotąd wystawić w całości. Amsterdamski Holland Festival poszedł w realizacji tej kosmicznej kompozytorskiej wizji najdalej.
Rosja to jedno z ostatnich miejsc, gdzie czuje się szacunek dla artysty – opowiada Rafał Siwek, najlepszy polski bas średniego pokolenia, ceniony i na Wschodzie, i na Zachodzie.
Mariusz Kwiecień i Piotr Beczała mogą już czuć oddech następców na plecach. Nadchodzi młode pokolenie. Skąd taki urodzaj w polskiej operze?
Dyrektor warszawskiego Teatru Wielkiego-Opery Narodowej odebrał 29 kwietnia w londyńskim Sadler’s Wells Theatre, na gali International Opera Awards, nagrodę specjalną w kategorii Leadership in Opera. Nagrodę dla najlepszego reżysera otrzymał zaś Krzysztof Warlikowski.
W przedstawieniu biorą udział sami mężczyźni, za to zrealizowały je kobiety – scenografię i kostiumy zaprojektowała Annemarie Woods.
Dzieło Masseneta zagościło na polskich deskach scenicznych po raz pierwszy od wieku, a na pewno pierwszy raz w Gdańsku.
Opera ma jeszcze dużo do powiedzenia, ale jej konwencja musi być dostosowana do dzisiejszej wrażliwości – mówi Aleksander Nowak, laureat Paszportu POLITYKI w dziedzinie muzyki poważnej.