Są w naszym kraju politycy, którzy szerzą nienawiść do drugiego człowieka. I są ze swoich poglądów dumni. Nie przeproszą za nie.
Zarzuty o korupcję w CBA wpisują się dość logicznie w obraz powiązań PiS i kontrolowanych przez partię służb specjalnych z procesami i procederami odzyskiwania warszawskich nieruchomości. I nabierają nowego znaczenia w kontekście taśm Kaczyńskiego.
Im bliżej końca kampanii samorządowej, tym bardziej kandydaci Zjednoczonej Prawicy zaczynają nie tylko obiecywać, ale także straszyć.
Widmo krąży nad kampanią warszawską. Widmo autokarów, którymi mają być zwożeni wyborcy Patryka Jakiego, by wydrzeć stolicę Platformie.
W ostatnich dniach sporą karierę zrobiło słowo „ojkofobia”, użyte przez Jarosława Kaczyńskiego. Przypisywanie jej sędziom jest absurdalne, ale i groźne.
Patryk Jaki do spółki z Rafałem Trzaskowskim najwyraźniej zamęczyli już Warszawę.
Patryk Jaki od piątku odpoczywa od ministerialnych obowiązków: „Biorę urlop bezpłatny aż do zakończenia kampanii wyborczej”. Jego obowiązki jako przewodniczącego komisji weryfikacyjnej przejmie wiceszef komisji Sebastian Kaleta.
Kiełbasa wyborcza czy jarmuż? Bitwa o Warszawę Rafała Trzaskowskiego z Patrykiem Jakim zdążyła obrosnąć gęstwiną politycznych i kulturowych odniesień. W kampanii wyborczej zagubił się jednak elementarny sens samych wyborów.
Proponowana dzielnica uosabia to, co PiS oficjalnie zwalcza. Albo sztab Jakiego przestrzelił z diagnozą charakteru dubajskiej metropolii, albo ma warszawiaków za naiwniaków.
Po raz pierwszy w takim zakresie rozlicza się polityków nie z wiarygodności składanych obietnic, lecz z biegłości w manipulowaniu emocjami wyborców.