Gdy 27 listopada 2000 r. pielęgniarki z wrocławskiej Kliniki Onkologii i Hematologii Dziecięcej przystąpiły do strajku, kilkunastoletni pacjenci sami mierzyli sobie temperaturę, tętno, prowadzili bilans płynów i podpowiadali lekarzom, w których szafkach siostry trzymają tabletki, strzykawki, opatrunki i maseczki.
Pielęgniarki zagroziły, że w ramach strajku mogą odejść nawet od łóżek pacjentów. Bożena Banachowicz, szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, nie chciała powiedzieć dziennikarzom, jaką formę przyjmie strajk zapowiadany po sobotnich niepowodzeniach w rozmowach z rządem. Brak pozytywnych rezultatów w negocjacjach z władzą wykorzystał natomiast Andrzej Lepper odwiedzający protestujące pielęgniarki zachęcając je do wspólnych działań. Wśród kilkudziesięciu osób prowadzących od 20 maja pikietę pod Ministerstwem Pracy 11 głoduje.