Częściowa reforma podatków jest lepsza niż żadna, ale gorsza niż całościowa
W Polsce można krytykować prezydenta, ale biada temu, kto zadrze z urzędem skarbowym. Ludzie fiskusa mają nakaz wspierania dziurawego budżetu i dostają coraz większe uprawnienia. A co piąta złotówka z nałożonych kar trafia do ich kieszeni. W rezultacie kwitnie kuriozalna praktyka podatkowa: bezkarni poborcy mogą doprowadzić właścicieli firm do ruiny. Przedstawiamy drastyczne relacje z prawdziwych egzekucji sądowych.
Ujawniamy – bodaj po raz pierwszy w naszej prasie – jakie są największe kwoty podatku PIT zapłacone przez Polaków, a także jakie podatki od dochodów osobistych płacą ludzie uważani za najbogatszych w Polsce, m.in. Aleksander Gudzowaty, Ryszard Krauze czy Zygmunt Solorz. To ważny, niekiedy szokujący, materiał do dyskusji o reformie naszego systemu podatkowego. Ponieważ dane dotyczące podatków osobistych objęte są najściślejszą tajemnicą skarbową, przedstawiamy „ślepą”, czyli pozbawioną nazwisk, listę 100 największych podatników, zaś rozszyfrowujemy tylko te osoby, które same (dziękujemy za odwagę) zgodziły się na opublikowanie ich zeznań podatkowych. Czy mają Państwo wyobrażenie, jaki był największy rozliczony w ubiegłym roku podatek PIT? Otóż wyniósł on dokładnie 51 mln 348 tys. zł. I nie zapłacił go żaden biznesmen z którejkolwiek listy najbogatszych Polaków. Ci na ogół pity płacą małe lub wcale.
Rząd zapowiada zmianę polityki gospodarczej. Na razie wszyscy się cieszą.
Polak czuje się jak na meczu: z boiska właśnie zszedł Grzegorz Kołodko, zwolennik wzrostu podatków. Piłkę przejął Hausner, gorąco dopingowany przez przedsiębiorców. Emocje rosną, ale oglądanie widowiska z pozycji piłki stało się bardzo uciążliwe.
Pół roku temu minister finansów zrobił coś, czego mało kto się po nim spodziewał: obniżył podatek akcyzowy od wysokoprocentowych alkoholi. Miał rację – skorzystał na tym budżet i gospodarka. Może więc warto obniżyć akcyzę na inne towary?
Po jedenastu latach zmagań z PIT (właśnie mija termin składania zeznań) widać wyraźnie, że nasz system podatkowy jest konsekwentny tylko w jednym – nie dopuszcza do powstania uczciwej klasy średniej. Tymi, którzy podatków nie płacą, fiskus zajmuje się niechętnie albo wcale.
Wicepremier Grzegorz Kołodko chce przeprowadzić reformę finansów publicznych. Reforma jest naprawdę konieczna. Ale uwaga! To co ma szansę pozostać z Pakietu Kołodki, to ogromna podwyżka podatków – dla kilku milionów podatników nawet o 200–300 proc.!