Podczas debaty sejmowej (13 bm.) projekt zlikwidowania ulgi budowlanej odegrał rolę worka bokserskiego, okładanego z lewej i prawej strony. Ministerstwo Finansów stara się więc zrekompensować jej utratę: po programie "Pierwsze mieszkanie" zaproponowało także inne dodatkowe formy wsparcia dla budownictwa.
W dość nerwowej atmosferze, w przeddzień zjazdu Solidarności, koalicja rządowa zawarła porozumienie w sprawie reformy podatkowej. Wiadomo, że zasadnicze zmiany podatków nastąpią dopiero w 2000 r. Tekst porozumienia jest bardzo zdawkowy i ani razu nie pojawia się w nim odwołanie do Białej Księgi Podatków, ogłoszonej w końcu sierpnia przez Ministerstwo Finansów. Ale nie ma też żadnych zapisów sprzecznych z propozycjami ministerstwa.
Oferty spółdzielni mieszkaniowych i deweloperów będą miały tej jesieni rekordowe powodzenie: wszystko wskazuje, że tylko do końca roku można będzie uzyskać prawo do podatkowej ulgi budowlanej. Rząd bowiem uznał, że ulga powinna być zlikwidowana. - Prawa nabyte będą respektowane - zapewnia jednak wicepremier Balcerowicz. Kto więc uzyska jeszcze w tym roku prawo do ulgi, będzie z niej korzystał do zakończenia budowy, w ramach limitu, co roku aktualizowanego.
Pomysł Leszka Balcerowicza na wprowadzenie podatku liniowego wpadł w nasze życie polityczne niczym odbezpieczony granat. Ugrupowania polityczne przygotowujące się do wyborczej kampanii samorządowej, która - jak się wydaje - polegać miała na złożeniu kolejnej porcji obietnic - przede wszystkim wielkiej dbałości o interesy lokalne (np. ustanowienia dodatkowych województw i powiatów), nagle musiały odnieść się do sprawy bardzo poważnej, będącej jednym z najważniejszych wyróżników rzeczywistej prawicowości i lewicowości.
Czy można skleić Białą Księgę Ministerstwa Finansów z prorodzinną polityką AWS? Jeśli reforma podatkowa ma się zacząć w przyszłym roku, zostało niewiele czasu na polityczne porozumienie w obrębie rządzącej koalicji. AWS po pierwszych atakach na "nowy plan Balcerowicza", usiadła do rozmów. Może to być początek rozmowy na temat albo gry na zwłokę.
Ministerstwo Finansów ogłosiło tzw. Białą Księgę Podatków. Zawiera ona propozycje radykalnej przebudowy polskiego systemu podatkowego. Docelowo zarówno indywidualni podatnicy jak i firmy płaciliby podatek według jednej takiej samej stawki: 22 proc. (tyle samo wynosi dziś stawka VAT). Stopniowej likwidacji podlegałyby niemal wszystkie ulgi i zwolnienia. Pierwszy etap reformy powinien się zacząć wkrótce, od uchwalenia pakietu przejściowego na 1999 r.
Żadna grupa zawodowa nie poradziła sobie tak świetnie z potencjalną konkurencją jak biegli rewidenci. Choć kandydatów do tego zawodu są tysiące, od sześciu lat żaden Polak nie uzyskał prawa jego wykonywania. Udało się tylko małej grupie obywateli z obcym, przeważnie brytyjskim paszportem, zatrudnionych w tzw. wielkiej piątce - czyli największych światowych firmach audytorskich.
"Polityka" dotarła do wstępnych, ale już wiarygodnych rozliczeń PIT za 1997 r. Okazuje się, że po latach majstrowania przy podatkach doczekaliśmy się systemu, który nie wspiera ani budowy gospodarki rynkowej, bo trzebi zamożnych, ani socjalistycznej, gdyż najuboższych uderza po kieszeni bardziej niż średniaków.
Rusza kolejna reforma ustrojowa. Ministerstwo Finansów opracowało założenia zmian systemu podatkowego w Polsce od 2000 r. Dokument bardzo krytycznie ocenia obecny system podatkowy i zapowiada jego gruntowną przebudowę.