Od 23 maja w ośmiu wybranych gminach rachmistrze odwiedzą 30 tys. mieszkań i przeprowadzą próbę poprzedzającą powszechny spis ludności i mieszkań. Ten miał być w maju 2001 r., ale ostatnio rząd namawia posłów, aby jego termin odsunąć o rok.
Kończy się Wielki Post, ostatni moment, żeby przed rezurekcją zrobić rachunek sumienia. Szkoda, że nie może pójść do spowiedzi cała nasza Najjaśniejsza Rzeczpospolita, która miała być cnotliwa i bezgrzeszna, a, jak pokazuje życie, prowadzi się nie najlepiej. Chyba wszyscy mamy już od dawna poczucie etycznego obrzydzenia, które nie mija, wręcz przeciwnie, rośnie, gdy dzienniki regularnie informują o kolejnych aferach, kłamstwach, korupcji i nielojalności. Najbardziej zawiodły elity polityczne – również solidarnościowej proweniencji – które, chcąc nie chcąc, dostarczają wzorców zachowań.
Na wstępie pragnę złożyć wyjaśnienie do protokołu – w niniejszej publikacji nie będę zajmował się zwykłymi oszustami, pozostawiając ich organom ścigania i prokuraturze, z których zresztą strony nie grozi im wielkie niebezpieczeństwo. Chciałbym natomiast przyjrzeć się blagierom, którzy – choć też czasem wchodzą w kolizję z prawem – z natury są jednak bardziej bezinteresowni, przy tym niepozbawieni uroku i fantazji, a bywa, że działają tylko dla czystej sztuki: udają kogoś innego i składają obietnice bez pokrycia wprawdzie, ale dokładnie takie, jakich społeczeństwo w danym momencie historycznego rozwoju potrzebuje. Krótka historia Trzeciej Rzeczpospolitej jest w pewnej mierze również historią blagi: kolejnych blagierskich sztuczek, na które dawaliśmy się zbiorowo nabierać – mądrzy przeważnie dopiero po szkodzie.
Od kilku lat publikujemy księgę polskich rekordów podsumowujących wydarzenia minionego roku. Próbujemy wybrać postaci, fakty i zdarzenia, które były „naj” – obiektywnie największe i najbardziej doniosłe, najbardziej szokujące i te najbardziej głośne, o których najwięcej pisało się i mówiło. Po latach o wielu z nich nie będziemy pamiętać, bezpowrotnie zostaną w przeszłości, niektóre zaś – być może – znajdą swoje miejsce w podręcznikach historii. Dzisiaj na razie żyją w naszej świadomości, poruszają naszą wyobraźnią i wydają się ważne. Potwierdzają to także koledzy dziennikarze i znani politycy, których poprosiliśmy o ich typy.
Z roku na rok Polacy kupują coraz więcej samochodów - większych, droższych i lepiej wyposażonych. Najczęściej nie mają dość gotówki, więc korzystają z kredytów. Skąd bierze się to samochodowe nienasycenie?
Należysz do dynamicznych ludzi sukcesu czy do zniechęconych i pasywnych? A może ciągle nie potrafisz określić się w nowej rzeczywistości? Czego oczekujesz od siebie, a czego od państwa? Odpowiedz, a będziesz mógł porównać się z innymi.
Po opublikowaniu tekstu o polskiej biedzie ("100 najbiedniejszych Polaków", POLITYKA 41) nasz dział raportów stał się na kilkanaście dni czymś w rodzaju ośrodka pomocy społecznej. Dzwonili do nas i pisali ludzie z całej Polski - a także z Niemiec i Stanów Zjednoczonych - oferując wsparcie tym, którzy spośród opisanych w raporcie najbardziej - zdaniem naszych Czytelników - zasługują na pomoc.
Po sukcesie filmu "Ogniem i mieczem" stało się jasne: Sienkiewicz triumfuje. Na fali owego triumfu Jerzy Kawalerowicz zapowiedział ekranizację "Quo Vadis". Na aukcjach dzieł sztuki największe wzięcie mają płótna Chełmońskiego i Kossaków. W muzyce popularnej zwycięża bezpieczna wtórność. Czy Polacy przypomnieli sobie, co lubią najbardziej?
Pozazdrościli ludzie Bogu sprawczej mocy słowa i na własny użytek wymyślili przysięgi. Wiara, że to, co uroczyście zadeklarowane, będzie przestrzegane, trwa po dziś dzień. Uroczyste ślubowania składają przedszkolaki i żołnierze, nowożeńcy i duchowni, ławnicy i świadkowie w sądzie, a nawet technicy farmacji.
Na liście najlepszych kochanków świata - wedle najnowszego raportu Durex Global Survey - Polacy już po raz trzeci uplasowali się na ostatnim miejscu, za Rosjanami i Tajlandczykami. Palmę pierwszeństwa utrzymali Francuzi, którzy zdystansowali Włochów i Amerykanów. Jak zapracowaliśmy sobie na opinię najmniej romantycznych i seksownych? Dlaczego miłość po polsku nie wywołuje pozytywnych emocji?