Już po raz trzeci zwracamy się z tym postulatem do młodych pracowników nauki, zachęcając do udziału w dorocznym konkursie o stypendia „Polityki”. Chcemy, żeby wierzyli, że to co robią ma głęboki sens, że w Polsce nauką warto się zajmować, a wsparcie w wysokości 25 tys. zł – jak udowadniają zwierzenia 38 dotychczasowych stypendystów – tę wiarę solidnie wzmacnia.
Dwadzieścia dwa tegoroczne stypendia „Polityki” trafiły do młodych uczonych. W naszej siedzibie spotkali się stypendyści i ich naukowi opiekunowie, jurorzy i fundatorzy, słowem trzy światy: nauki, biznesu i mediów.
Wszystkie wady homo sapiens można poprawić łącząc kilka technologii, które naukowcy określili skrótem NBIC, czyli nano, bio, info oraz cogno (nanotechnologia, biotechnologia, informatyka i nauki kognitywne). Po co? Żeby ludzie byli zdrowsi, mądrzejsi i bogatsi.
Dobiega końca przyjmowanie zgłoszeń do tegorocznej, drugiej edycji konkursu o stypendia „Polityki” dla młodych naukowców. Lektura nadesłanych aplikacji pozwala nam już na orientację, kto i z jakim uzasadnieniem zabiega o naszą pomoc, jakie dziedziny wiedzy reprezentują kandydaci i jaka jest ich sytuacja życiowa.
Lwowska Szkoła Matematyczna przeszła do historii i do legendy. Narodziła się w 1916 r. w Krakowie na Plantach, a rozkwitła przy marmurowym stoliku kawiarni Szkockiej we Lwowie. Pozostał po niej zwykły zeszyt w kratkę z zapisanymi zadaniami i niezwykłe prace, które do dziś stanowią fundament kilku dziedzin matematyki.
Nauka polska jest niedoinwestowana i nic nie wskazuje, że ten stan wkrótce się poprawi. Można jednak pieniądze na nią wydawane lepiej spożytkować. Jednak środowisko naukowców, wielce zachowawcze, musi przystać na systemowe reformy i zasadę konkurencyjności.
Michał Kleiber. Nominowany na ministra nauki w rządzie Leszka Millera
Wydajemy na naukę trzy razy mniej niż Czesi i 6,5 raza mniej niż średnio w krajach Unii Europejskiej. Ta dysproporcja jest wynikiem polityki kolejnych rządów, a nie sytuacji materialnej państwa.
Co roku wydawanych jest na świecie ponad 730 tys. prac naukowych. Mniej więcej co piąta nigdy nie będzie zacytowana, ma więc wartość makulatury. W Polsce ten wskaźnik wynosi 23 proc. – czyli w okolicach średniej.
Pojęcie doktoranta jest w polskim prawie równie abstrakcyjne, jak śnieżyca w lipcu. Tymczasem uczestnicy dziennych studiów doktoranckich stanowią coraz liczniejszą grupę młodych ludzi, którzy w przyszłości uformują kadrę naukową w naszym kraju.