Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Renesans frenologii?

Metafory, moduły i pseudonauka oparta na obrazowaniu mózgu

Atom jest niczym miniaturowy Układ Słoneczny z elektronami krążącymi wokół jądra na podobieństwo planet obiegających Słońce. Oczywiście ten obraz nie odpowiada rzeczywistości, ale jest użyteczny jako metafora, pierwsze przybliżenie - pomaga wyobrazić sobie to coś, czego nie jesteśmy w stanie bezpośrednio zobaczyć.

Nauka często odwołuje się do przenośni, ponieważ nasz mózg w drodze ewolucji przystosował się do pojmowania rzeczy znacznie prostszych niż antyintuicyjny świat przez nią przedstawiany. Funkcjonowanie mózgu na przykład jest dla nas równie enigmatyczne jak budowa atomu i zmuszeni jesteśmy posługiwać się opisem metaforycznym. Mózg porównywano już do machiny hydraulicznej (w XVIII wieku), arytmometru (w XIX wieku) bądź też elektronicznego komputera (w ostatnim stuleciu). Dziś popularna jest metafora, że mózg przypomina szwajcarski scyzoryk - z oddzielnymi narzędziami przeznaczonymi do widzenia, posługiwania się językiem, rozpoznawania twarzy, wykrywania oszustw, podejmowania ryzyka, przeżyć duchowych, a nawet odczuwania obecności Boga.

Postrzeganiu mózgu w kategoriach modularnych sprzyjało wynalezienie nowej techniki obrazowania jego aktywności, zwanej czynnościowym magnetycznym rezonansem jądrowym (fMRI - functional magnetic resonance imaging). Zapewne każdy z nas widział skany mózgu z zaznaczonymi (zazwyczaj na czerwono) obszarami, które ulegają pobudzeniu, gdy myśli się o czymś konkretnym (pieniądzach, seksie, Bogu itd.). Ta modularna metafora jest tak atrakcyjna, że sam się nią posłużyłem w kilku moich książkach o ewolucji wierzeń religijnych (moduły wiary), moralności (moduły ocen etycznych) i ekonomii (moduły rozeznania zysków i strat).

Jednak stosowanie takich przenośni budzi coraz większy sprzeciw, zwłaszcza w środowisku samych neuronaukowców.

Reklama