12 stycznia Komisja Nadzoru Bankowego NBP zawiesiła działalność Banku Staropolskiego w Poznaniu i skierowała do sądu wniosek o ogłoszenie jego upadłości. Decyzję tę spowodowała dramatyczna kondycja finansowa banku. Według NBP, w końcu listopada ub.r. nadwyżka jego zobowiązań (959,3 mln zł) nad aktywami (431,8 mln zł) sięgnęła 527,6 mln zł. Nieoficjalnie wiadomo, że w końcu grudnia strata podskoczyła do ok. 600 mln zł, przy zaledwie 61 mln zł funduszy własnych banku. Wyprowadzone pieniądze prawdopodobnie znajdują się w Luksemburgu.
Na dużym ekranie obejrzeli już 6064 filmy. Choć właściwie to Maria tyle ich widziała. Bogdan pojawił się przy 1798. Odnotowanym w jej zeszycie. Był to "Król, dama i walet" Jerzego Skolimowskiego, 1973 r. Trzynaście lat później wzięli ślub. Teraz - na emeryturze - mają jeszcze więcej czasu, choć nie pieniędzy, by nadal wspólnie żyć kinem. Każdy film rejestrują w zeszycie: kolejny numer, tytuł, reżyser, rok obejrzenia.
Piskliwy Głosik ma na imię Maria. Zdradził to jednej ze swoich ofiar. Dorabia sobie, prześladując ludzi. Wydzwania do osób, które wskaże zleceniodawca, i jęczy, buczy, chichocze, śpiewa, płacze, wzdycha lub dyszy do słuchawki. Czasem swojej ofierze wyznaje miłość - od siebie lub w imieniu innej prześladowanej osoby. I za to wszystko bierze całkiem ładny grosz.
Na Ostrowie Tumskim w Poznaniu przy gotyckim kościele Najświętszej Maryi Panny archeolodzy odkopali fragmenty fundamentów palatium, czyli kamiennej budowli mieszkalnej, przedromańskiej, z drugiej połowy X wieku. Była ona jedną z pierwszych siedzib piastowskich władców. Odkrycie to natychmiast rozpętało dyskusję; czy aby na pewno Gniezno było pierwszą stolicą Polski, czy też może raczej właśnie był nią Poznań?
W ostatnią niedzielę maja, kiedy ekolodzy świętowali "Dzień bez samochodu", tysiące Polaków urządziło sobie dzień z samochodem, zwiedzając Międzynarodowe Targi Motoryzacji w Poznaniu. Samochód jest dla Polaków nie tylko urządzeniem do jeżdżenia, ale także obiektem marzeń, wyznacznikiem społecznego statusu.
Utarło się, że molochy socjalistycznej industrializacji, a zwłaszcza "kolebki" są odporne na prywatyzację z powodu silnych tęsknot załóg za państwową opieką i wszechwładzy rozpolitykowanych związków zawodowych. Przykład Cegielskiego dowodzi, że na przekształcenia odporna bywa władza, od której na próżno domaga się prywatyzacji kierownictwo firmy i załoga z Solidarnością na czele.