Ci, którzy jeszcze nie dostali faktur za prąd i gaz, żyją w strachu. Ci, którzy już dostali, klną na czym świat stoi. Jedni i drudzy liczą, że „rząd się ogarnie” i coś z tymi okropnymi podwyżkami zrobi.
Sorry, taką mamy energetykę. Jeśli nie zrobiliśmy nic, by odejść od węgla, to rosnące ceny uprawnień do emisji CO2 i konieczność utrzymywania górnictwa nas zabijają.
Dlaczego państwowe firmy wypowiadają umowy Polskiej Grupie Górniczej? Co tu jest grane? Wszak nie chodzi o producenta spinaczy do papieru, tylko o energetyczne filary kraju.
Dlaczego energia drożeje? Zdrożała już dwa lata temu, ale żeby nas nie denerwować przed wyborami, ustawą prądową zamrożono ceny. Dziś zapłacimy za to z nawiązką.
Do długiej listy problemów, z jakimi ostatnio boryka się minister aktywów państwowych Jacek Sasin, rzeczywistość dopisała kolejny – ceny prądu.
Mamy droższą energię, ale mamy też wybory. By prezydent Duda nie musiał świecić oczami za drogi prąd, minister Sasin zapowiedział rekompensaty. Wiadomo wreszcie, ile wyniosą i kto skorzysta.
Ulgi podatkowe, tanie kredyty i dotacje napędzą fotowoltaiczną rewolucję w Polsce.
Mikro- i mali przedsiębiorcy do dziś do północy mogą składać wnioski o prawo do zachowania niższej ceny energii w II połowie 2019 r. Chaos w przepisach sprawił, że większość uprawnionych nie zdąży o zniżkę zawnioskować.
Partia Porozumienie chce, by Polacy sami zaczęli produkować prąd. To dotąd najrozsądniejszy pomysł rządu na powstrzymanie wzrostu cen energii. Tyle że uderza w status quo.
Na kilka dni przed końcem roku nikt nie wie, ile ma kosztować energia. Który odbiorca ma płacić nową, a który starą cenę?