przedsiębiorcy
-
Archiwum Polityki
Już po stołkach
Prezes ciągle uspokajał. Mówił, że kończy rozmowy z inwestorem strategicznym, że jeszcze przed świętami dopnie prywatyzację. A w nowym roku kłopoty fabryki się skończą. Załoga wierzyła, bo bardzo chciała wierzyć.
10.02.2001 -
Archiwum Polityki
Tuczarnia Lewiatana
Profesorowie Mirosława Marody i Jerzy Hausner postawili tezę (POLITYKA 50/2000), że Polska stała się tzw. miękkim państwem, a więc takim, które nie rozpada się, trwa, ale jest źle zarządzane. W miękkim państwie administruje się, ale nie rządzi. W tej sprawie głos zabrał premier Jerzy Buzek (POLITYKA 53/2000), który uznał, że jedną z przyczyn słabości państwa jest zawłaszczanie informacji przez polityków i urzędników. Premier zaproponował powszechne uwłaszczenie informacji, a kluczową rolę w tym procesie przyznał mającemu powstać Głównemu Urzędowi Administracji Publicznej. To on, obok ustawy o powszechnym dostępie obywateli do informacji, ma oswoić biurokratycznego Lewiatana i przybliżyć informację obywatelom.
13.01.2001 -
Archiwum Polityki
Cudzymi oczyma
25.11.2000 -
Archiwum Polityki
Nowa walka klas
Głośne manifestacje, czasami zamieszki na ulicach, konflikty i strajki w zakładach pracy, negocjacje z rządem, obecność w parlamencie – z tego dobrze znane są związki zawodowe. Cała ta działalność koncentruje się jednak prawie wyłącznie w państwowych przedsiębiorstwach i sferze budżetowej. To w tych sektorach związki utrzymują swoją potęgę i polityczne znaczenie, tam dyktują ostre warunki. Tymczasem już 70 proc. Polaków pracuje w sektorze prywatnym. Tam związki praktycznie nie istnieją.
18.11.2000 -
Archiwum Polityki
Grunt to grunt
Spółka ABB ZWAR chce teren swojego podwarszawskiego zakładu w Międzylesiu przeznaczyć pod budowę sklepów i domów mieszkalnych. Nowy gospodarz Stoczni Gdańskiej planuje zamienić ją w wielkomiejskie centrum. Na terenie Huty Zabrze powstały stacje benzynowe. W Łodzi na terenach upadłych firm włókienniczych buduje się hipermarkety. Kupowanie prywatyzowanych zakładów jest teraz sposobem na zdobywanie atrakcyjnych nieruchomości.
28.10.2000 -
Archiwum Polityki
Recepta doktora Kulczyka
Dr Jan Kulczyk ma szczęśliwą rękę do interesów. W ciągu ostatnich dziesięciu lat stworzył potężne imperium, zapewniając sobie międzynarodową sławę, prestiż i tytuł najbogatszego Polaka. Dla jednych jest dowodem ogromnych możliwości polskiego prywatnego biznesu, dla drugich symbolem podejrzanych powiązań polityki i gospodarki. Na czym polega tajemnica sukcesu Jana Kulczyka?
15.07.2000 -
Archiwum Polityki
Okowy przyjaźni
To były pieszczochy schyłku socjalizmu. Pierwsze socjalistyczne przedsiębiorstwa z kapitałem międzynarodowym: Petrobaltic, Miraculum, Przędzalnia Przyjaźń oraz FIMBES powstały, żeby zacieśnić więzy kooperacyjne między Polską a Związkiem Radzieckim i NRD oraz udowodnić wyższość Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej nad Europejską Wspólnotą Gospodarczą. Miało być wspaniale, a został balast, z którym nie każdy przez 10 lat potrafił się uporać.
8.07.2000 -
Archiwum Polityki
Gorące lato śnieżynki
Nasze obawy co do losów Horteksu (POLITYKA 48/99) okazały się uzasadnione. Firma tonie w długach, wyprzedaje zakłady, zwalnia pracowników, nie kontraktuje owoców i warzyw. Również Najwyższa Izba Kontroli ma na temat kondycji Horteksu bardzo złą opinię. Co gorsza, uważa, że spółka i jej właściciele narazili Skarb Państwa na straty wysokości 66 mln zł. Nadchodzi gorące lato. Czy horteksowska śnieżynka, jedna z najsłynniejszych polskich marek, zdoła je przetrwać?
3.06.2000 -
Archiwum Polityki
Owocowe poszlaki
Hortex przygotowuje się do wejścia na giełdę. Może do tego jednak nie dojść, jeśli wcześniej banki-akcjonariusze zdecydują się spółkę sprzedać. W branży spożywczej coraz głośniej mówi się, że apetyt na Hortex ma PepsiCo. Czy czeka nas powtórka z Wedla?
27.11.1999 -
Archiwum Polityki
Wielki boss
To dyrektorzy, prezesi, menedżerowie sprawują we współczesnym świecie rzeczywistą władzę. Nie politycy, bo polityka to tylko teatr. Nie właściciele, kapitaliści, bo kapitał współczesny to przecież zmienny, niematerialny potok ustawicznie sprzedawanych i kupowanych akcji i udziałów. Być może za kilkadziesiąt lat świat (nazywany już wtedy powszechnie rynkiem) zamieszkany będzie przez szczęśliwą ludzkość (a raczej: zasoby ludzkie), podzieloną nie na członków narodów, obywateli państw i wyznawców religii, ale na pracowników bezgranicznie oddanych swym zakładom pracy i wiernych wyznawców Wielkich Bossów. Nieprawdopodobna, groteskowa wizja? Wystarczy zapytać dowolnego łowcę głów lub specjalistę od zarządzania: kto jest dzisiaj w cenie, kogo się szuka, by ustanowić go sternikiem międzynarodowej korporacji, banku, funduszu powierniczego? Charyzmatycznego lidera! - odpowiadają bez wahania zgodnym chórem.
13.11.1999