Polska wygrała z Arabią Saudyjską 2:0 w drugim meczu grupowym mistrzostw świata. Wreszcie są powody do radości, chociaż zwycięstwo wcale nie przesądza o awansie do dalszych gier. Dobrze uszczknąć co najmniej punkt Argentynie.
Po dzisiejszym meczu Polski z Arabią Saudyjską na stadionie Education City pod Dohą skróci się lista wariantów ostatecznego kształtu grupy C. Jeszcze więcej będzie można powiedzieć, gdy skończy się wieczorne spotkanie Argentyny i Meksyku. Polacy zaczynają o godz. 14.
Polska zremisowała z Meksykiem 0:0. Ten remis niczego nie przekreśla, ale też niczego nie ułatwia. Tym bardziej że w kolejnym meczu spotykamy się z sensacyjną Arabią Saudyjską.
Od wielkiej sensacji rozpoczęły się rozgrywki w polskiej grupie na mistrzostwach świata w Katarze. Argentyna Leo Messiego przegrała 1:2 z Arabią Saudyjską. Jak pójdzie po południu Polakom, którzy grają z Meksykiem?
Tuż przed mistrzostwami polskiego kibica nurtują dwa pytania. Która reprezentacja zostanie mistrzem i jak wypadną Polacy? Łatwiej jest chyba przewidzieć odpowiedź na to drugie.
Reprezentacja Polski utrzymała się na najwyższym poziomie Ligi Narodów. Wymęczyła jednobramkowe zwycięstwo nad Walią. Gola zdobył Karol Świderski. Było lepiej niż z Holandią, ale do optymizmu przed katarskim mundialem bardzo daleko.
Polska reprezentacja nawet nie postraszyła Holendrów na Stadionie Narodowym. Porażka 0:2 jest całkowicie zasłużona. O pozostanie w Dywizji A Ligi Narodów będziemy za trzy dni rywalizować z Walią.
Robert Lewandowski dołączył do Barcelony szczycącej się mottem „więcej niż klub”. Ale jeśli chodzi o stan jej finansów, bardziej aktualnie brzmiałoby: mniej niż zero.
Narodowo-sportowe bicie piany nieźle koresponduje z narracją straży granicznej o zasadności deportacji kogoś, kto nie mieści się w granicach nie tyle polskości, ile prawa do przebywania nad Odrą i Wisłą.
Czy kobiety i mężczyźni są równo traktowani w sporcie? Postulat wydaje się oczywisty, ale w praktyce wcale nie tak łatwy do zrealizowania.