Rządzący dziś politycy, powołując się na nauki Kościoła, najchętniej zagnaliby kobiety do domów. A jest ich tam już sześć milionów, 55 proc. wszystkich dorosłych kobiet. Nie istnieją publicznie. Nie mają prawa do emerytur, choć całe życie pracują.
Ciągle krążą opowieści o ciężkim losie Arabek. Kobiety widać na ulicy, ale zakryte od stóp do głów i zawsze w towarzystwie męskiego opiekuna. Powszechna jest opinia, że nie mają nic do powiedzenia i całe życie pozostają w cieniu. Ale jak zwykle jest to tylko jedna strona medalu.
Rektor Harvardu gęsto tłumaczy się z wypowiedzi, którą odebrano jako niepoprawną politycznie. Dotyczyła mniejszej zdolności kobiet do robienia karier naukowych w niektórych dziedzinach. Ale przecież jest coś na rzeczy: kobiety i mężczyźni nie we wszystkim są sobie równi.
Rozmowa z Magdaleną Środą, pełnomocniczką rządu do spraw równego statusu kobiet i mężczyzn, filozofką, feministką
Feministki i ich krytycy wstrzymali oddech. Do biura pełnomocnika do spraw równego statusu kobiet i mężczyzn wprowadziła się intelektualistka, doktor habilitowana filozofii, do tego – temperamentna. Feministki liczą na nową jakość w dyskusji o prawach kobiet. Sceptycy zauważają, że sam intelekt w polityce to mało. A urząd Magdaleny Środy jest tak polityczny jak żaden inny.
Z raportu Banku Światowego wynika, że w Polsce co trzeci przedsiębiorca jest kobietą. To jeden z najwyższych wskaźników na świecie. W kraju, w którym według stereotypu kobieta jest strażniczką ogniska domowego, narzuca się pytanie: skąd aż tyle?
Z trudem wywalczona ordynacja Wiery Jelinek (po 20 latach pracy i starań żona proboszcza zelowskiej parafii ewangelicko-reformowanej została pierwszym polskim księdzem-kobietą, POLITYKA 38/03) wzbudziła wielkie nadzieje ambitnych kobiet innych chrześcijańskich wyznań.