Rumunia
-
Archiwum Polityki
Bardzo wiele Rumunii
W starym dworzyszczu w mieście Braszow działa restauracja urządzona w stylu średniowiecznym. Pod kwaśną ciorbę i klopsiki z baraniny kwintet smyczkowy miejscowej filharmonii przygrywa gościom cygańskie kawałki; arie z „Traviaty” wykonują, przechadzając się między rzędami stolików, zawodowi śpiewacy operowi, a dwie sympatyczne gimnastyczki urozmaicają całość szpagatami i staniem na rękach. Wszyscy oni pracują tutaj, żeby dorobić i dociągnąć jakoś do pierwszego. Zagranicznemu klientowi przychodzi na myśl, że ów absurdalny koktajl cygańszczyzny, wysokiej sztuki i gimnastycznego wyczynu w średniowiecznych dekoracjach to metafora dzisiejszej Rumunii.
25.11.2000 -
Archiwum Polityki
Wody śmierci
Zabójczy dla wszystkiego co żywe cyjanek sodu rozkłada się dużo szybciej niż ołów. Wyciek w rumuńskiej kopalni złota zabił faunę i florę w Cisie i częściowo w Dunaju. Ale katastrofa zatruła także Bałkany politycznie. Takie trucizny rozkładają się jeszcze dłużej niż metale ciężkie.
26.02.2000 -
Archiwum Polityki
Niebezpieczna pamięć
W 10 lat po obaleniu Nicolae Ceausescu w Bukareszcie zakończono wyprzedaż pozostałości majątku Geniusza Karpat i jego żony Eleny. Licytowano nie tylko samochody, motorówki, drogocenne futra, ale również czapki, piżamy i szlafroki dyktatora, prezenty z całego świata, gadżety oraz kiczowate portrety władcy Rumunii. Coraz mniej jest też uczestników wydarzeń, jakie towarzyszyły ujęciu, osądzeniu i rozstrzelaniu małżeństwa Ceausescu. Większość z nich odeszła bowiem z tego świata.
25.12.1999 -
Archiwum Polityki
Wyspa Jiu
Górnicy z rumuńskiej Doliny Jiu, najsłynniejszej dziś doliny w Europie, mówią, że czują się jak zwierzęta w klatce. I w pracy, i w domu. W kopalni wiadomo - po węgiel sięgają już nawet na głębokość tysiąca metrów. A na powierzchni ze światem łączą ich tylko dwie górskie drogi. 180 tys. mieszkańców doliny żyje jak na wyspie.
13.03.1999 -
Archiwum Polityki
Ostatni marsz Cozmy
W ubiegłą środę, wczesnym rankiem, rumuńska żandarmeria zatrzymała i krwawo spacyfikowała piąty (od 1990 r.) marsz górników na Bukareszt prowadzony przez Mirona Cozmę. "Węglowego Napoleona", jak nazywają w Dolinie Jiu związkowego przywódcę, aresztowano. Wszystkie poprzednie wyprawy były zwycięskie - górnicy zdobywali, co chcieli. Po ostatnim, styczniowym marszu, zakończonym upokorzeniem rządu i premiera Radu Vasile, wydawało się, że teraz wystarczy już tylko tupnąć nogą, aby rozpędzić tę władzę.
27.02.1999 -
Archiwum Polityki
Czarna dziura
Bukareszt odetchnął. Nie spełniła się wizja najazdu górników na stolicę. Kiedy pokonali już piątą policyjną zaporę na drodze do miasta, rozbili wielotysięczne siły porządkowe i wydawało się, że tylko armia i ostra amunicja może ich powstrzymać, rząd ugiął się, zgodził na rozmowy i kupił czas. Bo odwołanie zamknięcia dwóch kopalń i 35-procentowe podwyżki górniczych zarobków nie rozwiązują żadnego z problemów.
30.01.1999