Trybunał Julii Przyłębskiej stał się organem, który sam sobie tworzy i zatwierdza kompetencje. Uzurpował władzę, której nie ma. A na tym się nie skończy. Za chwilę osądzi europejski Trybunał Sprawiedliwości.
Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego ma zawiesić działalność – orzekł Trybunał Sprawiedliwości UE. Czy w czasach pandemii partia Kaczyńskiego pójdzie na kolejne zwarcie z Unią?
Dostęp do akt został odcięty, a sędziowie orzekają na posiedzeniach niejawnych. Sekretariaty wysyłają zawiadomienia o terminach spraw, ale adresaci z powodu epidemii mogą ich nie odebrać.
Sprawa ukradzionej przez emeryta ze Szczecina śliwki w czekoladzie o wartości 40 gr poruszyła już niemal wszystkie możliwe w Polsce instancje – policję, sąd, prokuraturę, media społecznościowe. Dzięki premierowi Morawieckiemu otarła się nawet o Jana Pawła II. A końca wciąż nie widać.
Komisja Europejska przekonywała dziś w TSUE, że działanie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego może wyrządzić wielkie szkody w polskim wymiarze sprawiedliwości. Rząd PiS twierdził, że nie ma na to przykładów.
Trybunał Julii Przyłębskiej orzekł, że nie można badać trybu powołania sędziego. Słuchać Trybunału Konstytucyjnego czy Trybunał Sprawiedliwości UE? Przed takim wyborem będą teraz stali polscy sędziowie.
Sąd kolejny raz obalił oskarżenie w sprawie dotyczącej obywatelskich protestów przeciw poczynaniom władzy. Doświadczenie podpowiada, że nie wpłynie to na praktykę i politykę prokuratury i policji.
Jeśli dojdzie kiedyś do rozliczania „dobrej zmiany” w wymiarze sprawiedliwości, raport Iustitii będzie cennym źródłem wiedzy. Można się spodziewać jego kolejnych edycji, bo „dobra zmiana” trwa. Ale trwa też opór w środowisku.
W rosyjskim sądownictwie szczególną karierę robią ostatnio dwa paragrafy: 228 i 212. Można nimi uderzyć we wszystkich niewygodnych dla władzy.